Piątek na Festiwalu: wracają uznani twórcy

Piątek na Festiwalu: wracają uznani twórcy
Źródło zdjęć: © opublikowane w serwisie filmpolski.pl

**Piątek to ostatni dzień projekcji konkursowych 34. FPFF w Gdyni. Swoje filmy prezentowali m.in. Jan Jakub Kolski i Feliks Falk.**

Dzień rozpoczął się projekcją filmu "Afonia i pszczoły". To opowieść o pasji, pożądaniu, zdradzie i …sztukach walki. Historia namiętności, która łączy i dzieli trójkę głównych bohaterów, dwóch mężczyzn i kobietę instynktownie łaknącą miłości...

1 / 8

Mariusz Saniternik

Obraz
© Wirtualna Polska

Na konferencji obok producenta usiadł Mariusz Saniternik, który stworzył kreację Rafała Hendlisza, męża Afonii.

2 / 8

Delikatnie i potężnie

Obraz
© Wirtualna Polska

Kolski po raz kolejny do tematu podszedł w poetycki sposób, jednak tym razem dodając mocny akcent, czyli sztuki walki, a konkretnie zapasy. Mąż Afonii potrafi być delikatny, ale równie dobrze umie zabijać ludzi odpowiednim ciosem.

Ta mieszanka dała całkiem przyzwoity film, jednak w walce o Złote Lwy raczej nikt z krytyków nie widzi go.

3 / 8

Moja krew

Obraz
© Wirtualna Polska

Prawdziwą sensację i burzę oklasków po projekcji wywołał następny film, tym razem w reżyserii Marcina Wrony - "Moja krew".

W filmie na drugim planie możemy zobaczyć prawdziwe legendy polskiego boksu m.in. słynnego boksera Tomasza Adamka oraz Marka Piotrowskiego, znanego z głośnego filmu "Wojownik".

Na zdjęciu operator filmu - Paweł Flis.

4 / 8

Moja krew

Obraz
© Wirtualna Polska

"Moja krew" to film, który chwyta za gardło i wciska w fotel.
Kawał dobrego, dynamicznego kina, ze świetnymi zdjęciami i sugestywną rolą Eryka Lubosa.

Aktor, znany m.in. z "Boiska bezdomnych" Kasi Adamik, gra tu młodego boksera Igora, który pewnego dnia dowiaduje się, że z powodu licznych nokautów, ma przed sobą kilka tygodni życia.

5 / 8

Moja krew

Obraz
© Wirtualna Polska

Prawdziwym bohaterem konferencji prasowej był Marek Piotrowski.

Dziennikarze, wywalczywszy dla siebie mikrofon, wyrażali liczne zachwyty i ukłony w stronę Mistrza Boksu i twórców filmu za przywrócenie go ponownie, w światła reflektorów.

Reżyser dla Marka Piotrowskiego uczynił coś na miarę filmu "Ali" Michaela Manna lub "Zapaśnik" Darrena Aronofskyego

6 / 8

Stan Wojenny x 3

Obraz
© Wirtualna Polska

Piątkowy dzień zamyka festiwalową falę filmów o stanie wojennym, które w tym roku miały prawdziwie produkcyjny urodzaj.

"Wszystko co kocham" to najnowsze dzieło Jacka Borcucha.

W tym tygodniu był to już trzeci film o stanie wojennym i szósty, którego akcja rozgrywa się nad morzem.

7 / 8

WCK

Obraz
© Wirtualna Polska

Wiosna 1981 roku.
Po Polsce rozlewa się kolejna fala strajków organizowanych przez „Solidarność”.

Komunistyczne władze zastanawiają się jak „Solidarność” zniszczyć. Tymczasem w cichym miasteczku nad morzem czwórka osiemnastoletnich chłopaków zakłada kapelę punkrockową.

Jacek Borcuch podkreślał, że nie chciał nakręcić film o stanie wojennym. Jest to film o wolności i młodych ludziach, a stan wojenny miał miejsce w Polsce kiedy sam Borcuch dorastał.

8 / 8

WCK

Obraz
© Wirtualna Polska

Wielkie brawa należą się aktorom - Andrzej Chyra oraz młodzi debiutanci:

Olga Frycz, Mateusz Kościukiewicz, Jakub Gierszał, Mateusz Banasiuk, Igor Obłoza.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)