Uliczni podsłuchiwacze
Jako filmowiec wreszcie mógł dać upust swoim zdolnościom. Przyznawał, że jego filmy często inspirowane były prawdziwymi, absurdalnymi wydarzeniami z jego życia, zasłyszanymi od znajomych czy też po prostu na ulicy.
- Od młodości uwielbiam podsłuchiwać uliczne dialogi. Z Jurkiem Skolimowskim mieliśmy taki zwyczaj, że zawsze nosiliśmy przy sobie kartkę i długopis, i jak tylko usłyszeliśmy coś ciekawego, od razu to notowaliśmy i wkładaliśmy kartkę do kieszeni - opowiadał w wywiadzie dla "Magazynu Filmowego".