Pożegnanie z kinem
"Konopielkę" Jarosiński wspomina do dziś z wielkim sentymentem, choć nie kryje, że praca na planie filmu nie zawsze była łatwa. Zwłaszcza jedna ze scen wyjątkowo wyryła mu się w pamięci.
- To świetna, ponadczasowa komedia, niektóre dialogi pamiętam do dziś. Nie wiem, jakim cudem nauczyłem się chłopskiego akcentu, ale na planie nie miałem z nim żadnego problemu** - mówił w "Życiu na gorąco". - **Przeżyłem jednak katusze, gdy reżyser kazał mi chodzić na bosaka po świeżo ściętym rżysku. To była najtrudniejsza scena w mojej krótkiej karierze. W filmie widać to moje cierpienie.
Potem pojawił się jeszcze w "Amnestii" z 1981 roku i o dwa lata późniejszej "Podróży nad morze". I niespodziewanie 14-letni chłopak, któremu wróżono świetlaną przyszłość na ekranie, zniknął z branży.