Pokaz "Antychrysta" w Cannes
Film który budzi olbrzymie kontrowersje i skrajne emocje - Dzisiaj uroczysty pokaz „Antychrysta” na festiwalu filmowym w Cannes.
Dzisiaj publiczność festiwalowa w Cannes spotka się z „Antychrystem” Larsa von Triera. Już wczoraj odbyły się pokazy prasowe dla dziennikarzy; ze względu na olbrzymie zainteresowanie aż dwa, a i tak trzeba było czekać w ogromnej kolejce, żeby się dostać na salę.
O tym, że "Antychryst" Larsa Von Triera będzie jednym z najbardziej kontrowersyjnych filmów tegorocznego festiwalu, wiadomo było od samego początku. I tak też się stało, film wśród tych, którzy mieli już możliwość go zobaczyć budzi bardzo silne, często skrajne emocje. Oto pierwsze głosy z Cannes:
„To jeden z najbardziej niezwykłych filmów jakie widziałam, równocześnie jeden z najmocniejszych horrorów porównywalnych z Lśnieniem.
Ten film jest straszny i piękny zarazem, niezwykle piękny... to chyba jest w nim najdziwniejsze. Wiem, że podzieli publiczność jak żaden inny, będzie uwielbiany i nienawidzony... pewnie o to chodziło Larsowi von Trier i osiągnął to ...na najwyższym poziomie.”
Małgorzata Szumowska „(…) Spodziewać się należy wszystkiego. I rzeczywiście, okrucieństwo, pokazany bez niedomówień seks, rozmaite potworności, wszystko to znajduje odpowiednio mocny wyraz na ekranie. Reakcja publiczności w Cannes była jednak bezlitosna. Psychoanalityczny horror Von Triera, współprodukowany przez Polskę, został wygwizdany. Co po części można uznać za reakcję obronną.” – pisze na swoim Canneńskim blogu Janusz Wróblewski (Polityka)
Cannes Piotr Pluciński w swojej relacji dla stopklatki z Cannes pisze o „Antychryście” między innymi:
„Dawno już nie miałem z żadnym filmem takiego problemu, co z najnowszym bękartem Larsa Von Triera. "Antychryst" budzi mieszane uczucia - dwie godziny po seansie wciąż jeszcze nie wiem co o filmie Von Triera myśleć.(...)
Od strony wizualnej - absolutny zachwyt. Anthony Dod Mantle, który niedawno zdobył Oscara za zdjęcia do filmu "Slumdog. Milioner z ulicy", wykreował dla Von Triera unikalny, oniryczny nastrój rodem z apokaliptycznej baśni, daleko wykraczający poza nastrojową otoczkę do jakiej przyzwyczaiło mainstreamowe kino grozy. Kadry Mantle'a są szorstkie, dojmujące i szalenie sugestywne; zupełnie jakby pochodziły z innego, niegodziwego świata. Jest w nich coś nieprzyjemnie niepokojącego, a jednocześnie pięknego i plastycznego. Nie będzie przesadą jeśli napiszę, że tak specyficznej, niespotykanej oprawy jeszcze w kinie nie widziałem.(…)
"Antychrysta" trzeba po prostu doświadczyć, bo zabiera w niespenetrowane rejony filmowej sztuki, jak robiły to wcześniej nie mniej kontrowersyjne "Kalwaria" czy "Twentyninepalms". I choćby z tego powodu - warto wyrobić sobie własne zdanie.