Poznaliśmy szczegóły produkcji filmu o Gierku. Michał Koterski sporo zrobił dla tej roli
"To na pewno nie będzie ciężki film polityczny. Będzie to film przede wszystkim dla ludzi. Nie zabraknie w nim humoru" - zapewnia Janusz Iwanowski, producent filmu o Edwardzie Gierku.
Ruszyły prace na planie biografii słynnego I sekretarza KC PZPR. W roli głównej zobaczymy Michała Koterskiego, a jego żonę zagra Małgorzata Kożuchowska. Choć wybór Michała Koterskiego do poważnej roli polityka może niektórych zaskakiwać, zdaniem producenta filmu to przemyślana i trafna decyzja.
- Myśleliśmy o wielu aktorach, z wieloma też rozmawialiśmy, ale Michał Koterski wydał się nam najbliższy Gierkowi. Jest podobny do niego charakterologicznie, jest bardzo otwarty. Poza tym należy do aktorów, którzy mają bardzo wysoki stopień inteligencji aktorskiej - powiedział Janusz Iwanowski w rozmowie z WP.
Aktor i syn reżysera "Dnia świra" musiał specjalnie przygotować się do roli, trzymając to w tajemnicy. Przytył aż 17 kilogramów.
- Michał przygotowuje się do tej roli fizycznie już od grudnia. Było to dla niego problemem, bo zaczął z tego powodu bardzo szybko tyć i nie mógł powiedzieć, dlaczego. Znajomi mówili mu, żeby tyle nie jadł, bo to niezdrowe i nieestetyczne. Od wczoraj ci sami ludzie wysyłają mu esemesy z gratulacjami - zdradził producent.
Nie tylko kwestia odpowiedniego wyglądu okazała się być wyzwaniem. Michał Koterski wraz z twórcami filmu, braćmi Węgrzyn, wypracował wiarygodny obraz postaci Edwarda Gierka.
- Koterski nauczył się niemalże mówić po francusku. Bo Gierek, mimo że był górnikiem w Belgii i wcześniej we Francji, był też działaczem politycznym, więc nauczył się języka. W filmie są sceny, w których mówi w tym języku. Michał pracuje też z głosem – będzie go modulował na potrzeby filmu, więc dla niego jest to rola iście hollywoodzka - zapewnia Iwanowski.
Akcja filmu będzie się toczyć w latach 1970-1982, czyli od czasów kiedy Gierek zostaje I sekretarzem KC PZPR do końca internowania. Pojawią się też retrospekcje z biednego dzieciństwa wodza, który był samotnie wychowywany przez matkę.
Twórcy zapewniają, że sporo uwagi poświęcą też kobietom PRL-u. Szczególnie żonie Gierka, Stanisławie, która była dla niego prawdziwym oparciem.
- To jest film o Gierku i kamera cały czas będzie podążać za głównym bohaterem, ale mimo to nie jest jedynym bohaterem. Pokazana jest tu duża rola kobiet, które może nie były na pierwszej linii, bo takie były czasy. Ale pani Stanisława Gierek była pierwszą kobietą, która się pokazywała obok przywódcy państwa. Pokażemy ją taką, jaka była, a była duszą domu. Gierek, jako przywódca, przekraczając próg swojego domu, wchodził do innego królestwa. Do królestwa, którym zarządzała Stanisława. Ale ona była też jego przyjaciółką. Edward Gierek mógł z nią o wszystkim rozmawiać - wyjaśnił producent filmu.
Mimo to widzowie mogą spodziewać się, że w biografii słynnego I sekretarza KC PZPR nie zabraknie wątków humorystycznych. Choć syn głównego bohatera ma nadzieję, że widzowie inaczej spojrzą na historię wodza.
- To na pewno nie będzie ciężki film polityczny. Będzie to film przede wszystkim dla ludzi. Nie zabraknie w nim humoru. Ludzie lubią się śmiać na filmach z PRL-u, bo gdzieś nam to od czasów Barei pozostało. Oczywiście nie będzie to stricte komedia, ale będzie bardzo dużo zabawnych wątków - mówi producent.
Sam Janusz Iwanowski pamięta czasy rządów Gierka i podkreśla, że zależy mu na odwzorowaniu tamtejszych realiów. Tak, aby widzowie nie reagowali na film, jak on na produkcję amerykańską po upadku PRL.
- To były czasy, które tak naprawdę doprowadziły do tego, że komunizm w Polsce się skończył. Ludzie obejrzeli wtedy dużo amerykańskich filmów w kinach. Pamiętam, jak oglądaliśmy film o mało zamożnej rodzinie z Ameryki i jeden z bohaterów otworzył lodówkę, a tam było mnóstwo soków w kartonach. U nas nie było wtedy czegoś takiego jak sok w kartonie, więc widownia pękała w kinie ze śmiechu, że co to za bieda, skoro w lodówce takie bogactwo. Ale dzięki temu ludzie też zobaczyli, że na świecie jest inaczej niż u nas - wspomina.
Przygotowania do rozpoczęcia zdjęć trwały od miesięcy. Ekipa filmowa musiała zmienić swoje plany z nadejściem koronawirusa. Teraz wznowili prace i za niespełna 2 tygodnie wejdą na plan zdjęciowy, zachowując wszelkie wymagane środki ostrożności. Premiera filmu planowana jest na przyszły rok.