'Prapremiera' Hulka w sieci
To, że filmy trafiają do nielegalnego obiegu, nawet przed oficjalną premierą nikogo już nie dziwi. Czasem może to nawet wesprzeć promocję filmu. Gorzej, że zdarza się, że trafiają tam wersje robocze i to już może tylko dystrybutorom zaszkodzić.
12.06.2003 11:45
Tak stało się z Hulkiem - robocza wersja filmu trafiła do Internetu na dwa tygodnie przed jego oficjalną premierą.
Wytwórnia UNIVERSAL najbardziej martwi się tym, że fani oglądający materiał dostępny w sieci ostro krytykują film nie wiedząc, że końcowy efekt będzie zupełnie inny. Różne filmowe serwisy internetowe zalane zostały niepochlebnymi recenzjami "Hulka". Widzowie obrzucają błotem przede wszystkim wykreowanego przez komputer potwora. W serwisie Ain't It Cool czytamy, że „Sukces filmu miał się opierać na wierze widzów w to, że Hulk jest prawdziwy. Widać jednak jasno, że nie ma na to szans”.
Tymczasem przedstawiciele Universala zapewniają, że wersja, którą oglądnęły wyrażające krytykę osoby ma niewiele wspólnego z ostateczną wersją filmu. Ich zdaniem osąd krytyków jest niesprawiedliwy i bezpodstawny, ponieważ końcowa wersja różni się efektami specjalnymi, muzyką i montażem dźwięku.
Rzeczniczka wytwórni Susan Fleishman mówi: „Jesteśmy w trakcie dochodzenia mającego ustalić jak do tego doszło, a osoba, która jest za to odpowiedzialna stanie w obliczu poważnych konsekwencji”.