Proces o pobicie marokańskiego aktora

We wtorek - w kolejnym dniu procesu, dotyczącym brutalnego pobicia marokańskiego aktora podczas międzynarodowego spotkania teatralnego w Węgajtach (Warmińsko- Mazurskie) przed Sądem Okręgowym w Olsztynie zeznawali świadkowie. Kolejna rozprawa - 20 marca.

Do napadu i pobicia doszło w lipcu ub. roku. Na ławie oskarżonych zasiadają Adrian Sz., któremu prokuratura postawiła zarzut pobicia na tle rasistowskim i Rafał S., odpowiadający za napaść i pobicie. Pokrzywdzony 43-letni Abdel występuje w procesie jako oskarżyciel posiłkowy.

We wtorek sąd przesłuchiwał uczestników festiwalu, podczas którego doszło do pobicia, a także policjantów, którzy przesłuchiwali podejrzanych tuż po zatrzymaniu. Zaprzeczyli oni, jakoby wymusili wtedy wyjaśnienia od zatrzymanych. Adrian Sz. twierdził, że podczas przesłuchania w komisariacie jeden z policjantów miał grozić mu gwałtem i bić ręką po głowie.

Sąd zapoznał się także z opinią biegłego lekarza, dotyczącą obrażeń, jakich doznał pokrzywdzony. Według lekarza, Marokańczyk doznał szeregu ran tłuczonych i kłutych, które mogły powstać po uderzeniu pięścią, kopaniu butami, butelką i rozbitym szkłem. Wykluczył jednak, by odniesione obrażenia były aż tak odczuwalne, jak mówił pokrzywdzony.

Marokańczyk twierdził, że z powodu ubiegłorocznego pobicia nie może długo siedzieć, stać i chodzić. W końcu jednak przyznał, że pobicie w Węgajtach w 2006 roku nie było jedyną napaścią na jego osobę. W 2003 roku został pobity i okradziony w pociągu. W efekcie tamtego zdarzenia przeszedł operację kręgosłupa. Adrian Sz. nie przyznał się do winy. Twierdzi, że wcześniejsze wyjaśnienia składane po zatrzymaniu, w których przyznał się do winy, zostały wymuszone biciem i groźbami przez policjanta w komisariacie.

Rafał S. przyznał się do pobicia. Powodem napaści miała być kłótnia o alkohol. Szczegółów jednak nie podał, ponieważ - jak powiedział - wypił go wówczas dużo.

Pokrzywdzony Abdel, składając wcześniej przed sądem zeznania, powiedział, że podczas napaści usłyszał, jak napastnicy krzyczeli "Za to, że jesteś czarny". Podkreślił, że po uderzeniu jakimś przedmiotem w głowę stracił przytomność; odzyskał ją następnego dnia w szpitalu.

Powiedział, że do dziś odczuwa skutki brutalnego pobicia, wymagające stałego leczenia. Domaga się naprawienia szkody i wypłaty od sprawców zadośćuczynienia w wysokości 45 tys. zł.

Marokańczyka napadnięto po spektaklu jego grupy "Migrator", przedstawiającym problemy imigrantów. Aktor został najpierw uderzony butelką, a potem pocięty potłuczonym szkłem. Leżącego w kałuży krwi nieprzytomnego mężczyznę znaleźli uczestnicy Wioski Teatralnej. Poszkodowany został odwieziony do szpitala. Według świadków zdarzenia, mężczyźni zwabili go propozycją napicia się wódki.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)