Protesty zakłóciły galę. "Wygrałam nagrodę, ale jest mi smutno"
W niedzielę w kalifornijskim Santa Monica odbyła się 39. ceremonia Independent Spirit Awards. Wydarzenie zakłóciły protesty przeciwko wojnie Izraela i palestyńskiego Hamasu, których hałas dobiegał z zewnątrz. Na temat konfliktu wprost wypowiadały się gwiazdy na scenie.
Przemysł filmowy żyje kolejnymi imprezami branżowymi, na których przyznawane są nagrody za produkcje z ubiegłego roku. Tymczasem opinią publiczną wciąż wstrząsają informacje z frontów dwóch wojen: ukraińsko-rosyjskiej i izraelsko-palestyńskiej. To właśnie przeciwko drugiemu z tych konfliktów opowiadali się ludzie zgromadzeni przed namiotem, w którym odbywała się 39. gala Independent Spirit Awards. Świat gwiazd mimowolnie zetknął się tutaj z ludzkim dramatem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okrzyki dało się słyszeć na gali. "Wiwat Palestyna"
Jak donosi "The Hollywood Reporter", skandowanie słychać było nie tylko na czerwonym dywanie przed namiotem znajdującym się na plaży w Santa Monica, ale i wewnątrz niego. Ponoć próbowano je nawet nieco wyciszyć za pomocą busa ustawionego tuż przed grupką protestujących. W trakcie samej gali wielokrotnie odwoływano się do wydarzeń za drzwiami.
Prowadząca Aidy Bryant odniosła się do protestów słowami: – Jesteśmy na plaży i ludzie praktykują tu swoją wolność słowa – powiedziała gospodyni gali, której słowa zostały później zagłuszone przez dobiegającą z zewnątrz głośną muzykę.
Sytuację skomentował również irański reżyser Babak Jalali, autor "Fremont". Przy odbieraniu nagrody im. Johna Cassavetesa powiedział: – Na zewnątrz przemawiają ludzie i cokolwiek mówią, myślę, że jest to o wiele ważniejsze niż to, co zaraz powiem. Jestem tak zainspirowany tym, co mówią, że nie mogę wymyślić, co sam mam powiedzieć – przyznał.
Reżyserka Kelly Reichardt, która przyjęła nagrodę im. Roberta Altmana za film Studia A24 "Showing Up", zauważyła z kolei, że ostatni raz widziała reżysera w 2003 r. podczas gali upamiętniającej twórcę "Gosford Park" za całokształt twórczości. – Ameryka zrzucała wówczas bomby na Irak, a on był wkurzony. I myślę, że miałby wiele do powiedzenia – zwłaszcza o tym, jakie to dziwne, że jesteśmy tutaj i świętujemy siebie nawzajem i naszą pracę. Życie toczy się poza tym namiotem – skomentowała autorka słynnej "Pierwszej krowy".
Reżyserka filmu "Cztery córki" Kaouther Ben Hania nawiązała później w rozmowie z portalem do protestu. – Ludzie umierają każdego dnia, a my oglądamy to na naszych telefonach. [Protesty] przypominają o rzeczywistości. Czuję się smutna. Zdobyłam nagrodę, ale bohater jest tam – skomentowała.
Jak przypomina "The Hollywood Reporter", to nie pierwszy raz, kiedy protesty przeciwko konfliktowi zbrojnemu stały się częścią wielkiego filmowego wydarzenia. Z takowymi mieli też do czynienia organizatorzy Sundance Film Festival w ubiegłym miesiącu. Do tej pory nie zdarzyło się jednak, żeby miały one tak istotny wpływ na przebieg eventu.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: