Przerażający, wierci dziurę w brzuchu. Niebywała sytuacja w kinach

Zdarza się, ale rzadko, by ktoś brał na warsztat film, który dopiero co pokazywany był widzom w kinach. Tak jest w przypadku "Nie mów zła" - remake'u filmu z... 2022 roku! Większość scen w nowej produkcji jest niemal identyczna, łącznie z dialogami, jak w oryginale. Co więcej, wszystko to ma sens.

"Nie mów zła"
"Nie mów zła"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Magdalena Drozdek

16.09.2024 | aktual.: 16.09.2024 16:22

Sięgnijmy na chwilę po tę produkcję z 2022 r. "Goście" to był duńsko-holenderski film, w którym pewne małżeństwo na wakacjach we Włoszech poznaje intrygującą parę z niemówiącym synkiem, z którą postanawia się zaprzyjaźnić. Bjørn i Louise wracają do siebie, do Danii. Po jakimś czasie dostają pocztówkę od mieszkających w Holandii Patricka i Karin, którzy zapraszają ich na wspólny weekend w domu za miastem. Małżeństwo zabiera córeczkę i jadą do praktycznie nieznanych sobie ludzi na kilka dni, odcinając się od świata zewnętrznego. W trakcie wypadu dochodzi do przedziwnych sytuacji, które testują małżeństwo. Kulminacyjna scena może się potem wszystkim widzom śnić po nocach. Jest przerażająca i totalnie nikt nie spodziewa się aż takiego obrotu spraw.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

I co się stało? Po dwóch latach od premiery "Gości" w kinach pojawia się film "Nie mów zła" - tym razem to brytyjsko-amerykańska produkcja z udziałem gwiazd. Schemat jest niemalże ten sam. Dwie, bardzo różne pary o innej dynamice spotykają się we Włoszech, a potem decydują się spędzić wspólnie weekend za miastem. W tej wersji mamy Louise i Bena (Mackenzie Davis i Scoot McNairy), którzy przechodzą małżeński kryzys. Są nudną parą z mnóstwem pretensji do siebie. Nic między nimi się nie dzieje, ale poznają przebojowych, barwnych Ciarę i Paddy’ego (Aisling Franciosi i James McAvoy). Weekend w ich domu traktują jak terapię małżeńską.

Ben zaczyna dostrzegać w Paddym wzór męskości - ma wielki dom, wielkie mięśnie, jest głośny, decyzyjny, wie jak ogarniać życie i cieszyć się nim. Wszystko to są jednak potężne pozory, ale zaślepieni małżonkowie z Londynu - wyjątkowo uprzywilejowana i oderwana od rzeczywistości para - tracą w kontakcie z nowo poznanymi znajomymi własne kręgosłupy moralne, pakując się stopniowo w koszmarną pułapkę. Gdy zaczynają dziać się dziwne rzeczy, gdy Ben zaczyna okazywać przemoc, zamiast wyjechać, zostają, ciesząc się pozorami sielanki. Kończy się to katastroficznie i żaden z widzów nie jest na to gotowy. Nawet ci, którzy oglądali "Gości" z 2022 r. Powtarza się słynne: "Dlaczego nam to robicie?". I odpowiedź: "Bo nam na to pozwoliliście".

Ben i Louise
Ben i Louise© Materiały prasowe

To, co było genialne w pierwszym filmie, czyli budowanie napięcia przed momentem kulminacyjnym, udało się także powtórzyć w amerykańsko-brytyjskim remake'u. A odważnie można nawet powiedzieć, że Amerykanie zrobili to jeszcze lepiej. Widz opuszcza gardę i całkowicie zapomina, że przecież przyszedł na horror. Tu ma się zacząć coś dziać krwawego!

Krwawo będzie. Nowa produkcja idealnie oddaje... amerykańskiego ducha. Ma być przaśnie, groteskowo, głośno i bez niedomówień. Rozwiązanie koszmarnej zagadki jest wręcz tłumaczone palcem. Krok po kroku. Kto widział "Gości" ten wie, że choć zakończenie było szokujące, to jednak podane na zimno, szczególnie ostatnie ujęcie. Tu o czymś takim nie ma mowy. Krwawa łaźnia i już, nie bawimy się w niedomówienia.

James McAvoy w "Nie mów zła"
James McAvoy w "Nie mów zła"© Materiały prasowe

"Nie mów zła" zbiera fascynujące recenzje. Jedni piszą, że nowa wersja jest totalnie niepotrzebna. Inni zaś punktują, że to doskonały film o ludziach i ich emocjach z Jamesem McAvoyem, który daje tu prawdziwy popis swoich aktorskich umiejętności. Nic dziwnego, że reżyser "Nie mów zła", James Watkins, od razu wiedział, że chce zrobić nową wersję koniecznie z tym aktorem. Dzięki temu historia o dwóch parach nabiera zupełnie innego znaczenia. Nie zraźcie się więc, jeśli przeczytacie gdzieś, że remake nie ma sensu. Ma go na tyle, że spokojnie za dwa lata mógłby powstać kolejny identyczny film, ale rozgrywający się w innym kraju, w innej kulturze i z twistem na samym końcu.

Magda Drozdek, dziennikarka Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o krwawej jatce w "Obcy: Romulus", przeżywamy szok po serialu "Szympans, moja miłość" i wydajemy wyrok na nowym sezonie "Pierścieni Władzy". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)