Puste miejsca na widowni. Obawy Krystyny Jandy okazały się słuszne

Stało się to, co przewidywała Krystyna Janda. Pierwszy raz w historii na jej spektakl widzowie nie walą drzwiami i oknami. Wprost przeciwnie. Nie ma problemów z kupnem biletu na najnowsze przedstawienie w reżyserii gwiazdy. Na spektaklu, który odbył się zaledwie dzień po premierze, było pełno pustych miejsc. Mamy zdjęcia.

Krystyna Janda
Krystyna Janda
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Olkusnik

W czwartek 17 października w Och Teatrze w Warszawie odbyła się premiera spektaklu "Koniec czerwonego człowieka" w reżyserii Krystyny Jandy. Kilka dni przed wydarzeniem aktorka wyraziła niepokój w poście na Facebooku związany z brakiem zainteresowania przedstawieniem. "Ludzie po raz pierwszy w historii fundacji w ogóle nie kupują biletów. Odstrasza ich temat, wojna obok, plakat z czerwienią charakterystyczną dla ZSRR. Trudno" - pisała aktorka.

Janda nie przywykła do takiej sytuacji. Do tej pory spektakle, które reżyserowała lub w których grała gwiazda, cieszyły się ogromnym powodzeniem. Zdobycie biletu na premierę w Teatrze Polonia czy w OCH Teatrze w Warszawie graniczyło z cudem. Nasz czytelnik był na najnowszym przedstawieniu zaledwie dzień po premierze. Widok widowni nie napawał optymizmem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pustki na widowni

Sztuka "Koniec czerwonego człowieka" jest adaptacją książki "Czasy Secondhand" Swietłany Aleksijewicz, noblistki i pisarki białoruskiej, krytycznej w stosunku do rządów Łukaszenki. Na scenie występują Dorota Nowakowska, Lidia Sadowa, Grażyna Sobocińska, Agnieszka Warchulska, Tomasz Borkowski/Łukasz Garlicki, Stanisław Brejdygant, Aleksander Kaźmierczak, Bartosz Łućko/Szymon Szczęsny, Piotr Łukawski, Krzysztof Ogłoza, Mateusz Rzeźniczak, Przemysław Sadowski i Grzegorz Warchoł.

W piątek 18 października, dzień po premierze, odbył się kolejny spektakl. Widownia świeciła pustkami. To rzadki widok w OCH Teatrze. Nasz czytelnik doniósł, że obsługa teatru zachęcała widzów do zmiany miejsc z tylnych na pierwsze rzędy, by aktorzy nie musieli grać do pustych krzeseł.

Janda zapowiadała, że niezależnie od frekwencji będzie grała najnowszy spektakl. "Będziemy grać mimo to. Dla niewielkiej publiczności także. Powstaje spektakl moim zdaniem dobry i potrzebny, może zyska z czasem potrzebujących. Praca nad nim była trudna, jesteśmy zmęczeni, ale i spokojni. Zobaczymy, jakie będą losy tego przedstawienia, ja go oglądam teraz każdego dnia po dwa razy, poprawiam, dopieszczam i nie czuję znużenia" - pisała w mediach społecznościowych.

  • Widownia na spektaklu "Koniec czerwonego człowieka"
  • Widownia na spektaklu "Koniec czerwonego człowieka"
[1/2] Widownia na spektaklu "Koniec czerwonego człowieka"Źródło zdjęć: © WP

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o "Napadzie" na Netfliksie, zastanawiamy się, dlaczego Laura Dern zagrała w koszmarnej "Planecie samotności" i zachwycamy się nowym serialem Max, "Franczyza". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
krystyna jandateatrspektakl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1231)