Russell Crowe pozamiatał jednym komentarzem. Krytyk narzekał na hit z jego udziałem
Russell Crowe ma na swoim koncie ponad 60 ról, z których wiele można uznać za niezapomniane. Wszyscy uwielbiają go za "Gladiatora" czy "Piękny umysł". Crowe grał też główną rolę w "Panu i władcy – Na krańcu świata", który to film padł ostatnio ofiarą niewybrednej krytyki na Twitterze. Gwiazdor przeczytał niepochlebny wpis i pokazał autorowi, na czym polega problem.
"Pan i władca - Na krańcu świata" to epickie widowisko z 2003 r., które pochłonęło 150 mln dol., zebrało mnóstwo pozytywnych ocen (średnia 85 proc. na RottenTomatoes mówi sama za siebie) i przysporzyło twórcom dwa Oscary za zdjęcia i montaż dźwięku. Statuetek mogło być więcej (łącznie 10 nominacji), ale pech chciał, że w tym samym roku do wyścigu stanął "Władca pierścieni: Powrót króla", który rozbił bank i zgarnął 11 Oscarów.
O "Panu i władcy" zrobiło się ostatnio głośno za sprawą wpisu na Twitterze, który został zauważony i – co najważniejsze – skomentowany przez Russella Crowe'a. Autor oryginalnej wiadomości, przedstawiający się w serwisie jako "międzynarodowy krytyk filmowy" z Liverpoolu, nabijał się z hitu Crowe'a z 2003 r. Uznał, że jeżeli ktoś ma problemy z bezsennością, to poleca obejrzeć "Pana i władcę – Na krańcu świata". Na niego to zawsze działa, bo nigdy nie wytrwał przed ekranem dłużej niż 10 minut. A cały seans to prawie 2,5 godziny.
Crowe, obserwowany przez 2,7 mln użytkowników Twittera, walnął prosto z mostu: "To problem dzisiejszych dzieciaków. Zero skupienia".
Sonia Bohosiewicz o zarobkach aktorek. "Jesteśmy 1/3 niżej"
"Film Petera Weira jest wspaniały. Wymagająca, zorientowana na szczegóły, epicka opowieść o wierności Imperium i służbie, niezależnie od ceny. Niesamowite zdjęcia Russella Boyda i majestatyczna ścieżka dźwiękowa. Zdecydowanie film dla dorosłych" – skwitował odtwórca głównej roli.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak wyglądała praca nad filmem "Pan i władca - Na krańcu świata"? Dowiedzieliśmy się tego od Polaka, który miał przyjemność wystąpić w filmie i poznał Crowe'a od zupełnie innej strony:
- Nie da się ukryć. Crowe lubi się dobrze zabawić. Pamiętam, jak podczas jednej balangi, o pierwszej w nocy, skończył się darmowy alkohol i nie było opcji kupna. Russell zaprosił kilkunastu z nas do pomieszczenia barowego, które było wprawdzie otwarte, ale nieczynne. Trzymali tam alkohol za drewnianą kratą. Crowe bez większego namysłu wyrwał ją i zaczął podawać nam kolejne butelki, a gdy przybiegł ktoś z obsługi, po prostu wypisał czek i problem przestał istnieć - mówił WP Paweł Rzóska. Cały wywiad możecie przeczytać poniżej: