Zakochany chłopiec
Znali się już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz połączyły ich zarówno sprawy uczuciowe, jak i zawodowe. - Pamiętam Janusza jako takiego zakochanego chłopca, który przy Oli robił się strasznie mały i taki uczniowski – opowiadał Jerzy Kryszak. Zrobił jednak na niej wrażenie, tym bardziej że łączyła ich wspólna pasja.
- Albo oddajesz się teatrowi całkowicie, albo jako aktor nie przekraczaj jego progu – mawiała pani Aleksandra, a on się z nią zgadzał. Rozwiodła się więc z pierwszym mężem i 6 czerwca 1956 r. znów stanęła na ślubnym kobiercu. Do małżeństwa wniosła posag: 5-letniego syna. - Teatr zabrał mi rodziców. Rano próby, wieczorem spektakl, spotykaliśmy się na wakacjach. Sztuka była dla nich najważniejsza – tak Szczęsny podsumował po latach rodzinę, którą stworzyli.