Trwa ładowanie...
irena karel
GAK
01-07-2023 20:32

Irena Karel. Kocha życie bez planu

Zjawiskowa uroda, talent aktorski zapowiadały wspaniałą karierę. Losy Ireny Karel potoczyły się inaczej. Śmierć męża złamała jej serce.

Irena Karel i Andrzej Zaorski w filmie "Stajnia na Salvatorze" (1967)Irena Karel i Andrzej Zaorski w filmie "Stajnia na Salvatorze" (1967)Źródło: Filmpolski.pl
dk7cgcg
dk7cgcg

"Kiedy zdarzy się tragedia, próbuję znaleźć w niej przesłanie i patrzeć w przyszłość optymistycznie" – z taką dewizą łatwiej kochać życie. Irena Karel wiele doświadczyła, zanim przyjęła tę prawdę za swoją.

Bardotka znad Wisły

Karel brzmi bardziej światowo niż Kiziuk - uznała ambitna lwowianka i z nowym nazwiskiem ruszyła na podbój warszawskiej PWST. Na egzaminie łatwo nie było. Miała zagrać scenkę: "Zdejmij, chamie, tę czapkę". Partnerował jej prof. Jan Świderski. Zagrała tak, że zyskała uznanie komisji. Jako jedna z 19 szczęśliwców spośród 2 tys. kandydatów. Studiowała m.in. z Jolantą Wołłejko, Maciejem Damięckim, Janem Englertem, Marianem Opanią, Andrzejem Zaorskim. Szkołę ukończyła w 1964 roku i od razu trafiła na plan.

Wystąpiła w melodramacie "Pingwin" Jerzego Stefana Stawińskiego. Choć zagrała niewielką rólkę, widzowie zapamiętali zgrabną blondynkę o zjawiskowej urodzie. Jej nazwisko przyciągało widzów, nawet gdy grała role drugoplanowe. Taką miała w filmie Jana Rybkowskiego "Kiedy miłość była zbrodnią" z 1967 r.

Reżyser zapamiętał jej kreację i kilka lat później zaoferował rolę Jagny w "Chłopach". Karel jednak odmówiła. "Znałam swoje miejsce w szeregu" – mówiła skromnie. Zasugerowała reżyserowi Annę Seniuk (ostatecznie Jagnę zagrała Emilia Krakowska). Później żałowała, że zabrakło jej śmiałości. Choćby takiej z jaką grała w "Wilczych echach", filmie kręconym w Bieszczadach. Piękna, zgrabna, elegancka i modnie ubrana sprawiała, że męskie serca biły szybciej, a panie chciały wyglądać jak ona. Spoglądała na nie z licznych okładek czasopism. Dziennikarze okrzyknęli ją polską Brigitte Bardot.

dk7cgcg

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie

Nie ma małych ról

Do Ireny Karel wzdychali koledzy po fachu, a w czasach studenckich – także profesorowie. Jednym z nich był Andrzej Łapicki, który wychodził z siebie, by zdobyć jej względy. W 1967 r. na planie filmu (nomen omen) "Poradnik matrymonialny" połączył ich krótki romans. Dłuższą relację miała z Tadeuszem Rossem, ale nie przetrwała ona próby czasu.

Przez ponad 15 lat aktorka była związana z warszawskim Teatrem Komedia. Mimo wielu doskonałych kreacji, reżyserzy filmowi dostrzegali w niej jednak głównie zgrabną figurę i piękną twarz. "Znalazłam się w szufladce z etykietką Ładna. Może gdybym miała piegi albo zadarty nos, moje życie aktorskie potoczyłoby się zupełnie inaczej" – rozważała. Przyjęła zasadę: "Nie ma małych ról, są tylko niedobrze zagrane".

dk7cgcg

Z Bożenką się dzieje

Na planie zawsze dawała z siebie wszystko. Widzowie to doceniają. Do dziś wspominają jej udział w "Stawce większej niż życie", gdzie zagrała kelnerkę z Café Ingrid, w "Rzeczpospolitej babskiej" z doskonałą rolą plutonowej Magdy Seniuk. Wiele sympatii przyniosła jej rola laborantki Bożeny Kamickiej z serialu "W labiryncie".

Pani Irenie przypisywano wręcz cechy sitcomowej bohaterki. Potwierdza to sytuacja, w której Karel brała udział w przyjęciu w restauracji. "Oj, pani Bożenka przyszła, na pewno będzie się działo" – przywitała ją kelnerka. Karel miała na ramieniu elegancką torebkę. Obracając się, strąciła nią piramidę kieliszków. Na co kelnerka z promiennym uśmiechem: "Nic się nie stało, pani Bożenko. Mówiłam, że będzie się działo".

Uśmiech i łzy

Kiedy zaproponowano jej występy w kabarecie Dudek, była wniebowzięta. Jak twierdzi, lubi śmiać się z ludzkich przywar. To właśnie tam zapaliła pierwszego w życiu papierosa. Nikt nie jest doskonały - pali do dziś. Ale okazało się, że także w komedii czuje się świetnie.

dk7cgcg

Serca Ireny Karel nie skradł żaden z amantów, a rozwodnik, operator zdjęć Zygmunt Samosiuk. Poznali się w 1970 r. przy pracy nad filmem "Dzień listopadowy" Edwarda Żebrowskiego. Cztery lata później wzięli ślub. Choć była zakochana do szaleństwa, z czasem coraz trudniej znosiła słabość ukochanego do mocnych trunków.

Schodzili się i rozchodzili, a Karel dawała mu kolejne szanse. Ciągle wierzyła, że uda im się stworzyć dom, mieć dzieci. Samosiuk spalał się w pracy, wytchnienia szukał w butelce. Gdy dziewięć lat po ślubie umierał z powodu choroby alkoholowej, ona była w USA. Zmęczona codzienną szarpaniną, odkładała powrót. Śmierć męża i związane z tym wyrzuty sumienia sprawiły, że praca przestała ją cieszyć.

Usunęła się w cień, nie zabiegała o role. Brała tylko epizody zapewniające przeżycie. Kilka lat temu w jej życiu nastąpił nieoczekiwany zwrot – odziedziczyła cenną działkę na Pradze, należącą przed wojną do jej rodziny.

Rzadko pojawia się na ekranie – zagrała m.in. w "Róży" Wojciecha Smarzowskiego. Film realizowany był na Warmii i Mazurach. Aktorka lubi te strony. Odpoczywa w domu pod Ostródą. Panuje tu też dobry klimat... filmowy.

dk7cgcg

Ostatnio w Olsztynie 90. rocznicę urodzin świętował reżyser Janusz Majewski, jej krajan ze Lwowa. Karel grała w jego filmie "Lekcja martwego języka" z 1979 r., (ze zdjęciami Zygmunta Samosiuka). Pani Irena przyjechała 9 września 2021 r. na benefis Majewskiego pokłonić się Mistrzowi. Z naturalnym wdziękiem rozmawiała w kuluarach z miłośnikami kina.

Nie ukrywała, że czasami tęskni za aktorstwem. I gdyby dostała interesującą propozycję, z pewnością by ją przyjęła i zagrała... dla przyjemności.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" masakrujemy "Warszawiankę" z Szycem, chwalimy "Sortownię" z Chyrą, głowimy się nad "Flashem" z Michaelem Keatonem i filmami Wesa Andersona, z "Asteroid City" na czele. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
dk7cgcg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dk7cgcg