Mały wielki gwiazdor Hollywood, którego nie da się nie lubić. Danny DeVito kończy 80 lat

Choć z uwagi na swoją aparycję Danny DeVito nigdy nie został wielkim amantem kina, to nie przeszkodziło mu w tym, by zrobić karierę w Hollywood na własnych zasadach. Jego wkład w branżę jest cenniejszy, niż mogą sądzić widzowie. Ten nietypowy gwiazdor wykorzystał jako zalety to, co inni uznaliby za wady, dzięki czemu współpracował z takimi twórcami jak Tim Burton czy Francis Ford Coppola.

Danny DeVito
Danny DeVito
Źródło zdjęć: © AKPA

Mierzy niewiele ponad 150 cm wzrostu i raczej łatwo byłoby go pominąć w tłumie. A jednak Danny DeVito zagrał w ponad 70 filmach – i to jakich! Współpracował z największymi reżyserami. Razem z Timem Burtonem stworzył takie tytuły jak "Powrót Batmana", "Duża ryba", "Dumbo" czy "Marsjanie atakują!". Warunki fizyczne nie przeszkodziły mu w graniu mocnych, charakternych – czasem także bardzo złych – postaci. Na planie filmowym zmieniał się w gangstera, bezwzględnego typa, jednego z największych przeciwników Batmana, a nawet bliźniaka Arnolda Schwarzeneggera. Od początku przejawiał talent, by wcielać się nie tylko w dziwaków, dlatego został międzynarodową gwiazdą, której wpływ na rozwój kina czasem bywa pomijany.

Fryzjer, który został aktorem

Urodzony 17 listopada 1944 roku w New Jersey Danny DeVito przyuczył się do solidnego, praktycznego zawodu. Wykształcił się na… fryzjera. Przez pewien czas pracował w salonie kosmetycznym siostry. Nie przestawał jednak marzyć o aktorstwie. Choć krewna skutecznie próbowała wybić mu to z głowy, wreszcie 19-letni DeVito wyrwał się spod jej wpływu i przeprowadził się do Nowego Jorku. Początkowo myślał o profesjonalnym kursie makijażu. Ale gdy w ramach zajęć z wizażu trafił do American Academy of Dramatical Arts, postanowił dać sobie szansę i zapisał się na lekcje aktorstwa. W szkole poznał Michaela Douglasa, który już wtedy dostrzegł jego talent.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: "Moje wielkie odkrycie". Kieran Culkin o pobycie w Polsce

Choć epizod u Woody'ego Allena w "Bananowym czubku" nie przyniósł mu rozgłosu, na pierwszy znaczący sukces DeVito nie musiał czekać zbyt długo. W 1975 roku wystąpił w oscarowym "Locie nad kukułczym gniazdem" razem z Jackiem Nicholsonem u słynnego reżysera Milosa Formana. Jego kariera nabrała jeszcze większego rozpędu po "Czułych słówkach". I tak Danny na dobre zapisał się w historii amerykańskiego kina tymi dwoma kultowymi tytułami. Gdy trafił do serialu "Taxi", stał się już gwiazdą znaną nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i na całym świecie.

Król komedii

W latach 80. Danny DeVito stał się jednym z najsłynniejszych odtwórców ról komediowych. Razem z przyjacielem Michaelem Douglasem pojawił się w głośnym filmie "Miłość, szmaragd i krokodyl" Roberta Zemeckisa z 1984 roku. Wcielił się w postać gangstera Ralpha, który śledzi głównych bohaterów. Produkcja okazała się strzałem w dziesiątkę i po roku doczekała się kontynuacji, czyli "Klejnotu Nilu".

Nie zwalniając tempa, DeVito pojawiał się w kolejnych kasowych tytułach jak "Bezlitośni ludzie" czy "Ważniaki" kultowego twórcy Briana De Palmy. W 1988 roku przyszła chyba jedna z najbardziej nieoczywistych ról Danny’ego. W "Bliźniakach" Ivana Reitmana aktor zagrał u boku Arnolda Schwarzeneggera. I tak – wystąpił jako brat bliźniak austriacko-amerykańskiego kulturysty. Do dzisiaj pozostaje to jedna z najczęściej wspominanych kreacji z jego udziałem.

Koniec z błaznowaniem

Ze względu na aparycję Danny DeVito bardzo szybko i łatwo mógłby zostać zaszufladkowany jako aktor komediowy, grający błaznów czy dziwaków. W latach 90. pojawili się jednak reżyserzy, którzy dostrzegli jego wszechstronny talent. Dzięki Timowi Burtonowi DeVito zagrał głównego antagonistę mrocznego mściciela, czyli Pingwina w "Powrocie Batmana". Francis Ford Coppola obsadził go w "Zaklinaczu deszczu". Kilka lat po "Locie nad kukułczym gniazdem" ponownie zadzwonił Milos Forman, który zaproponował mu rolę w "Człowieku z księżyca".

Po współpracy z największymi reżyserami nie było już wątpliwości co do tego, że Danny DeVito jest jednym z najzdolniejszych aktorów swojego pokolenia. Z czasem gwiazdor postanowił zrobić własne filmy, które także podbiły serca widzów na całym świecie. Wystarczy przypomnieć sobie komedię "Starsza pani musi zniknąć" z Benem Stillerem i Drew Barrymore czy też nominowaną do Złotych Globów "Wojnę państwa Rose", w której zagrali Michael Douglas i Kathleen Turner. Jego wpływ na Hollywood był coraz większy. W końcu DeVito został producentem takich hitów jak "Pulp Fiction" Quentina Tarantino czy "Co z oczu, to z serca" Stevena Soderbergha.

Ciepła twarz Hollywood

Mimo coraz bardziej zaawansowanego wieku Danny DeVito stara się ciągle być zajęty. W 2024 roku powrócił w najnowszym filmie Tima Burtona "Beetlejuice Beetlejuice". Tylko w poprzednim roku wystąpił w aż czterech produkcjach. Przy tym nie traci swojego uroku. Wyznaje zupełnie inne standardy niż wiele gwiazd Hollywood. Choć na koncie ma mnóstwo ról dramatycznych, fani kojarzą go przede wszystkim z tych ciepłych i radosnych kreacji.

Co ciekawe, Danny DeVito i Rhea Perlman pozostają małżeństwem już od ponad 40 lat, choć od dawna nie mieszkają razem. Para poznała się jeszcze w latach 70. i zamieszkała razem już po dwóch tygodniach. Pobrali się w 1982 roku, później założyli firmę producencką, która odpowiada za sukces m.in. "Pulp Fiction" oraz "Erin Brockovich". Razem wychowali trójkę dzieci. W 2012 roku gwiazdy ogłosiły rozstanie, ale zapowiedziały, że nie zdecydują się na rozwód. DeVito i Perlman mieli swoje problemy, ale podobno wciąż pozostają przyjaciółmi i troszczą się o swoją rodzinę. W dodatku ani myślą o emeryturze.

Do dzisiaj Danny DeVito pozostaje jednym z najsłynniejszych aktorów swojego pokolenia, który znalazł własny przepis na sukces w Hollywood. Ci, którzy kojarzą go wyłącznie z niezbyt wymagających, raczej płytkich ról komediowych, powinni pamiętać, że 80-latek ma na koncie Złoty Glob oraz nagrodę Emmy za rolę w serialu "Taxi", a także Kryształowy Globus przyznany "za wybitny wkład do światowego kina".

Źródło artykułu: MK

Wybrane dla Ciebie

Zagrał seryjnego mordercę. "Poszedłem na jego grób"
Zagrał seryjnego mordercę. "Poszedłem na jego grób"
Był nr 1 na świecie. Powraca jeden z najlepszych polskich seriali
Był nr 1 na świecie. Powraca jeden z najlepszych polskich seriali
13 mln widzów w ciągu 10 dni. Kinowy przebój bije rekordy oglądalności
13 mln widzów w ciągu 10 dni. Kinowy przebój bije rekordy oglądalności
"Do ostatniego tchu". Nieuleczalnie chory aktor zabrał głos
"Do ostatniego tchu". Nieuleczalnie chory aktor zabrał głos
To była katastrofa za 200 mln. "Próbowali sterować tym statkiem"
To była katastrofa za 200 mln. "Próbowali sterować tym statkiem"
Najlepszy film z aferą w tle. Mówiono o "szkodzie w pożytku publicznym"
Najlepszy film z aferą w tle. Mówiono o "szkodzie w pożytku publicznym"
Postapokaliptyczna produkcja wraca. "Realistyczny obraz katastrofy"
Postapokaliptyczna produkcja wraca. "Realistyczny obraz katastrofy"
Wielki przebój powraca. Film o autorce rewolucji seksualnej możesz zobaczyć w domu
Wielki przebój powraca. Film o autorce rewolucji seksualnej możesz zobaczyć w domu
Kariera Bartosza Bieleni kwitnie. Aktor zagrał w szwajcarskim filmie
Kariera Bartosza Bieleni kwitnie. Aktor zagrał w szwajcarskim filmie
Kompletna kompromitacja prawnika Trumpa. Film znowu będzie w tv
Kompletna kompromitacja prawnika Trumpa. Film znowu będzie w tv
Polacy oglądają na maksa. Zapomniane dzieło Christophera Nolana
Polacy oglądają na maksa. Zapomniane dzieło Christophera Nolana
Zamiast Oscara, porażka. O roli striptizerki było bardzo głośno
Zamiast Oscara, porażka. O roli striptizerki było bardzo głośno