Ulubieniec widzów
W 1975 roku w życiu Chevy'ego Chase'a zmieniło się wszystko. Za sprawą brawurowego, nieco dziwnego humoru komik stał się ulubieńcem widzów. W ramach "Saturday Night Live" zaprezentował mnóstwo parodii, stworzył wiele pamiętnych postaci scenicznych. Otwierając swój stały format "Weekend Update", często zaczynał od słynnego już: "ja jestem Chevy Chase… a wy nie". Jeszcze w tym samym roku trafił na okładkę "New York Magazine", który uznał go za "najzabawniejszego człowieka Ameryki".
Debiutujący w amerykańskiej telewizji Chase zgarnął dwie nagrody Emmy: za scenariusz w serialu komediowym i rolę aktora drugoplanowego w programie rozrywkowym. Nic dziwnego, że gdy w połowie swojego drugiego sezonu "SNL" zrezygnował z pracy w show, widzowie, a także jego współpracownicy, złapali się za głowy.
Komik uznał, że musi odpocząć od formatu. Stacja jego zachowanie odebrała jako zdradę, a także chorobliwy wzrost ego. Gwiazdor nie narzekał na brak propozycji pracy. Pojawił się w "Nieczystym zagraniu" czy "Golfiarzach", które cieszyły się sympatią widzów.