''Salto'': Ten film podzielił Polaków
- Podczas seansów rozlegają się gwizdy i tupanie, zaś z drugiej strony oklaski zwolenników. Słyszy się zarzuty, że film jest "osobisty, prywatny, tyczy własnych kompleksów autora i nie powinien być finansowany przez instytucję publiczną", na co inni odpowiadają, że przeciwnie, "Salto" sięga głęboko w życie polskie i właśnie dlatego wzrusza, jak może żaden inny film, i to od dawna – pisał po obejrzeniu dzieła Tadeusza Konwickiego jeden z krytyków.
- Podczas seansów rozlegają się gwizdy i tupanie, zaś z drugiej strony oklaski zwolenników. Słyszy się zarzuty, że film jest "osobisty, prywatny, tyczy własnych kompleksów autora i nie powinien być finansowany przez instytucję publiczną", na co inni odpowiadają, że przeciwnie, "Salto" sięga głęboko w życie polskie i właśnie dlatego wzrusza, jak może żaden inny film, i to od dawna – pisał po obejrzeniu dzieła Tadeusza Konwickiego jeden z krytyków.
Film „Salto”, mający premierę 11 czerwca 1965 roku, wzbudził wśród polskiej publiczności niemałe kontrowersje, dzieląc widownię na dwa obozy. Ale poza granicami naszego kraju wywołał prawdziwy zachwyt – sam Martin Scorsese, wybitny amerykański reżyser, uznał go za jedno z arcydzieł polskiej kinematografii (jakie inne filmy znalazły się na jego liście? - ZOBACZ TUTAJ).