Przełom w karierze
Jego sytuacja zmieniła się, gdy opuścił Australię i przeniósł się do Ameryki. Po drodze poniósł wprawdzie kilka porażek - nie dostał na przykład wymarzonej roli Jamesa Bonda, która powędrowała do Daniela Craiga - ale zaraz potem James Cameron obsadził go w swoim hitowym "Avatarze". Rola Jake'a Sully'ego przyniosła Worthingtonowi ogromną popularność i sprawiła, że nie musiał już obawiać się ani o pieniądze, ani o dalsze angaże.
- Cameron wie, że kręcenie filmu to wspólny wysiłek reżysera i aktorów. Świetnie nam się razem pracowało - wspominał. Dlatego po latach bez wahania przyjął kolejną propozycję Camerona i obecnie gra na planie "Avatara 2".