Sama przeciw złu tego świata. Życiowe i motocyklowe rodeo
Już 4 sierpnia na ekrany polskich kin wjedzie francuski film "Rodeo", który został nagrodzony m.in. w Cannes, Sewilii i Turynie. Choć osią filmu jest chęć przeniknięcia niepokornej bohaterki do męskiego świata motocyklistów z przedmieść Paryża, to nie można dać się zwieść pozorom. Prace nad produkcją trwały aż 5 lat i w tym czasie reżyserka Lola Quivoron infiltrowała specyficzne środowisko francuskich motocyklistów.
Rodeo - w latach 80. ubiegłego stulecia termin ten był używany w kontekście północnoafrykańskich imigrantów, którzy kradli samochody w rządowych dzielnicach francuskich miast, a następnie szaleli nimi po ulicach, by na końcu je spalić. W niektórych przypadkach samochody były używane jako przynęta, by zwabić policję do biednych dzielnic, a następnie wszcząć zamieszki.
Jazda na krawędzi
Obecnie rodeo odnosi się do wykonywania różnych sztuczek na motocyklach crossowych, enduro i supermoto. Choć francuska policja próbuje walczyć z tym zjawiskiem, to przypomina to raczej walkę z wiatrakami. Samo środowisko jest zdominowane przez mężczyzn i brutalne. Nie trzeba daleko szukać informacji o strzelaninach i innych przestępczych aktywnościach osób uprawiających ten specyficzny rodzaj motocyklizmu. Tylko w ciągu pierwszych 8 miesięcy 2022 r. aresztowano 2,2 tys. osób związanych z rodeo.
To jednak nie zraża Julii, która też nie jest święta. Skłócona z rodziną szuka swojego miejsca w życiu, a najlepiej wychodzą jej kradzieże motocykli. To właśnie tą umiejętnością stara się zaskarbić sobie sympatię grupy B-More, którą dowodzi osadzony w zakładzie karnym Domino. Po drodze obserwujemy też przebłyski pozytywnych zachowań, ale Lola Quivoron pozbawia nas wszelkich nadziei na jakiekolwiek katharsis.
Niebinarność, aseksualność i złość
W jednym z wywiadów Quivoron przyznała, że postacią Julii chce przełamać schematy i walczyć z systemem, gdzie kobieta musi być jakaś. Grająca główną rolę Julie Ledru, podobnie jak reszta obsady, nie ma nic wspólnego z aktorstwem, ale za to w prawdziwym życiu również jeździ na motocyklach. Dla Quivoron ważne było, żeby Julia pozostawała aseksualna. Jednocześnie stara się odnaleźć w świecie, niejednokrotnie przekraczając granice innych osób.
- Julia to kameleon, który ulega ciągłej transformacji, zmienia swój wygląd, swoją maskę. Uzurpuje sobie prawo do miejsc innych. W filmie można poczuć, że jest jak postać, którą można ubrać w koszulkę piłkarską, wczorajszą koszulkę, stanik albo pozostawić nagą. Pozostaje obiektem, a jej zabawa wyglądem, która pomaga w osiąganiu celów, sprawia, że ta płynność jest przekonująca - mówi Lola Quivoron.
Na początku Julia może budzić niechęć, a nawet odrazę, ale im dalej w las, tym bardziej okazuje się, że to tylko powierzchowność. W jej postaci kryje się taka sama mieszanka uczuć i zachowań, jak w każdym z nas, ale w innych proporcjach. Choć sama bierze udział w nielegalnym procederze i stara się zabłysnąć w toksycznym środowisku, to są chwile, które pokazują, że nie do końca jej to odpowiada. Jak mówi powiedzenie - nie my tacy, życie jest takie.
Zero przypraw
"Rodeo" jest surowe nie tylko w swoim przekazie, ale również w formie. Wypłowiałe kolory, chaotyczne kadry dodające emocji niektórym scenom – ta mieszanka towarzyszy widzowi przez cały film. Nie ma tu też wiele miejsca na pozytywne relacje, choć nie oznacza to, że takie nie występują. Dodatkowo Quivoron pozostawia dużo niedopowiedzeń i często stosuje skróty myślowe, więc "Rodeo" to produkcja, którą warto oglądać z uwagą.
Film "Rodeo" trafi do polskich kin już 4 sierpnia, dystrybutorem jest Galapagos Films.