Sensacja TikToka teraz w kinach. Film budzi ogromne emocje
Poznają się na dachu apartamentowca. Ona dopiero co pochowała tatę. On opowiada zaś historię o chłopcu, który przez przypadek w zabawie zastrzelił swojego braciszka. Tak zaczyna się "It Ends With Us". Książka była sensacją, hitem mediów społecznościowych. Jak wypada film?
06.08.2024 | aktual.: 06.08.2024 12:08
Colleen Hoover przeżyła najprawdziwszy amerykański sen. Mama trójki dzieci, pracownik socjalny i nauczycielka w 2013 r. samodzielnie wydała pierwszą książkę. Trzy lata później napisała "It Ends With Us", w której poruszyła temat przemocy domowej, znanej jej z dzieciństwa.
Historia Lily Bloom całkiem nieźle się sprzedała, ale prawdziwy boom nastąpił w 2019 r., gdy książkę odkryto ponownie i zaczęła być sensacją mediów społecznościowych. "It Ends With Us" sprzedała się w milionie egzemplarzy i została przetłumaczona na 20 języków. Prawdziwe szaleństwo zapanowało na TikToku - historia królowała na tzw. BookToku, gdzie internauci polecają sobie różne książki. A od internetowej sensacji już niedaleko do filmowej ekranizacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miliony sprzedanych egzemplarzy i prawdziwa fascynacja
O co tu chodzi? "It Ends With Us" to opowieść o wspomnianej już Lily Bloom (Blake Lively), którą poznajemy tuż po tym, jak musi wygłosić mowę na pogrzebie swojego ojca. Szybko można się zorientować, że dziewczyna nie miała z ojcem dobrej relacji. Nie jest w stanie nawet wymienić pięciu rzeczy, za które go kochała. Historie z przeszłości będą miały potężny wpływ na życie Lily. Szczególnie wtedy, gdy na jej drodze pojawia się przystojny neurochirurg Ryle (Justin Baldoni). On też ma popapraną przeszłość, która da o sobie wkrótce znać. Ale zanim to się stanie, Lily i Ryle przeżywają piękny, książkowy romans.
Piękni ludzie, piękne miejsca, namiętność wisząca w powietrzu, elektryzujące spojrzenia – no czego tu nie ma. Ryle jest zafascynowany Lily do tego stopnia, że postanawia zaryzykować i wejść w swój pierwszy poważny związek. W pewnym momencie przeszłość w końcu daje o sobie znać i to z podwójną siłą. Do życia Lily wraca przez przypadek Atlas (Brandon Sklenar) - chłopak, który był jej nastoletnią miłością, z nim straciła dziewictwo i on jeden wiedział, że w jej rodzinnym domu wypełnionym luksusem jest przemoc. Z kolei Ryle, który deklaruje, że kocha Lily nad życie i chce tylko jej dobra, zaczyna zachowywać się w stosunku do niej agresywnie.
Ta historia od lat wywołuje niemałe poruszenie. Z jednej strony wskazywano, że Colleen Hoover romantyzuje w książce przemoc i usilnie tłumaczy oprawcę. Z drugiej strony były głosy, że pisarka rozprawia się z motywem toksycznej męskości, a przede wszystkim wskazywano na plus sam fakt, że porusza temat przemocy w związkach. Ba, o książce w amerykańskich mediach debatowali uznani psycholodzy, ale negatywne komentarze o historii wymyślonej przez Hoover nie milkły. Temat jest tak delikatny, że wieszanie psów na tej historii wydaje się jednak nieodpowiedzialne.
Film pokazuje historię dziewczyny, która - świadomie lub nie – zaczyna powtarzać schemat z małżeństwa swoich rodziców. Gdy pierwszy raz zostaje uderzona, przed oczami stają jej obrazki z maltretowaną przez ojca mamą. Wtedy, jako dziecko, była sparaliżowana strachem i tak samo jest teraz. Nie chce wierzyć w to, że facet, w którym zakochana jest po uszy, jest przemocowcem. Próbuje tłumaczyć jego zachowania aż do momentu, w którym doświadcza tak brutalnej napaści, że musi zacząć działać. Ile prawdziwych historii podobnej do tej znamy z prawdziwego życia?
Można mieć wątpliwości co do tego, jak nagle pokazana jest ta brutalna strona Ryle’a. To się budzi w nim ni stąd, ni zowąd, ale przemocy - także tej rodzinnej - nie da się przecież włożyć w jakieś ogólne schematy. Nie ma wzorów jak w matematyce.
Po tym, jak książka stała się hitem w mediach społecznościowych pisano, że Ryle jest pokazywany jako przystojny, dobry chłopak, który ma jakieś problemy, co ma usprawiedliwiać jego zachowanie. Ale przecież nikt nie rodzi się potworem. To, co "It Ends With Us" robi dobrze, to pokazuje właśnie, że oprawca to nie tylko facet w starym wyciągniętym dresie, który rezyduje na szemranych osiedlach, popijając non stop wódkę, jak jakaś postać z filmów Smarzowskiego. Przemoc ma miejsce także w pięknych apartamentowcach.
Można psioczyć na niektóre fragmenty scenariusza, ale fascynacja młodych dziewczyn historią Lily Bloom może mieć całkiem pozytywny efekt. Pokazuje przecież drogę do zrozumienia, że jest się ofiarą przemocy i wskazuje wyjście z powtarzających się schematów. Może śliczna jak z obrazka Lily z "It Ends With Us" wskaże im, od jakich związków trzymać się z daleka? To byłby najlepszy efekt tego filmu, który swoją drogą jest nieźle zrealizowaną produkcją. Są tu ciekawe postaci, świetne kostiumy i Boston w tle. Można nawet kilka razy uronić łezkę na tej historii, która trzyma na swoich barkach przede wszystkim bezbłędna Blake Lively - królowa melodramatów i filmów romantycznych.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" mówimy o przerażającym "Kodzie Zła", którego wielu widzów nie jest w stanie spokojnie oglądać. Odrażający Nicolas Cage będzie się śnił po nocach. Mówimy też o bijącym rekordy "The Bear". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: