Shirley Temple: Mija rok od śmierci ikony kina
10.02.2015 | aktual.: 22.03.2017 16:13
Mija rok od śmierci jednej z najpopularniejszych dziecięcych gwiazd. Shirley Temple – którą widzowie na zawsze zapamiętali jako jasnowłosą, uśmiechniętą dziewczynkę – zmarła 10 lutego 2014 roku.
Mija rok od śmierci jednej z najpopularniejszych dziecięcych gwiazd. Shirley Temple – którą widzowie na zawsze zapamiętali jako jasnowłosą, uśmiechniętą dziewczynkę – zmarła 10 lutego 2014 roku.
Przez dwie dekady cieszyła się niesłabnącą popularnością, przez jakiś czas potulnie pozwalając sterować swoją karierą najpierw ambitnej matce, potem chciwym producentom. Ale wiedziała, kiedy należało zejść ze sceny. Na początku lat 50. młodziutka Temple, chcąc wreszcie opuścić szufladkę, do której została wepchnięta przez filmowców i krytykę, zadecydowała o zakończeniu aktorskiej kariery.
Długo szukała zajęcia zdolnego wypełnić pustkę w jej życiu. Los nadal jej sprzyjał – nie tylko odnalazła swoje powołanie, ale i spotkała mężczyznę, z którym miała spędzić w szczęściu i miłości ponad pół wieku. Odeszła w spokoju, w wieku 85 lat, w swoim łóżku, otoczona przez rodzinę i bliskich.
Zdeterminowana matka
Urodziła się 23 kwietnia 1928 roku w Kalifornii jako córka pracownika banku i wyjątkowo ambitnej gospodyni domowej.
Gertrude Temple była zdeterminowana, by ze swej ślicznej córki uczynić wielką gwiazdę. 3-letnią dziewczynkę wysłała na kursy tańca, zapisała na lekcje aktorstwa i uczyła śpiewu. Poddawała ją też długotrwałym zabiegom upiększającym, żmudnie pracując nad słynną fryzurą Shirley, składającą się z uroczych loków.
Wszystko to miało przygotować ją do udziału w przesłuchaniach i pomóc w zdobyciu doświadczenia niezbędnego dla przyszłej artystki.
Wykorzystana niewinność
Gertrude miała nosa. Łowcy talentów, który akurat odwiedził szkołę tańca, poszukując uzdolnionych dziewczynek, od razu wpadła w oko urocza 3-latka.
Spełniło się największe marzenie matki. Shirley zaproszono na przesłuchanie i zaproponowano jej rolę w „Baby Burlesks”, kilku odcinkach serii filmów krótkometrażowych. W ten sposób, w 1932 roku, Temple otrzymała swój pierwszy kontrakt zawodowy.
„Baby Burlesks” miała po latach wspominać z mocno mieszanymi uczuciami. Chociaż cieszyła się, że dostała swoją szansę na debiut przed kamerami, to w autobiografii pisała, że owe filmy, w których kilkuletnich aktorów przebierano za dorosłych i kazano im wygłaszać „dorosłe” kwestie, „w cyniczny sposób wykorzystywały jej dziecięcą niewinność”; były także nierzadko „rasistowskie i seksistowskie”.
Nowy kontrakt
Przez jakiś czas malutka Temple wcielała się w „dorosłe” kobiety. W „War Babies” była na przykład egzotyczną pięknością uwodzącą dwóch (kilkuletnich) marynarzy. Zanim ukończyła 5 lat, miała już za sobą pierwszy ekranowy pocałunek. I niewiele brakowało, aby jej kariera – tak jak kariery jej przyjaciół z planu – skończyła się na tych średnio ambitnych projektach.
Całe szczęście wkrótce uroczą dziewczynkę dostrzegli poważniejsi producenci i kariera Shirley wreszcie mogła trafić na pożądany tor. Po podpisaniu kontraktu z wytwórnią Fox w 1934 roku dziewczynka mogła posmakować prawdziwej sławy, pojawiając się w takich filmach jak „Złotowłosy brzdąc”, „Heidi” czy „Mała księżniczka”. Stała się gwiazdą.
- Przestałam wierzyć w Świętego Mikołaja, kiedy miałam 6 lat. Mama zabrała mnie na spotkanie z nim w sklepie, a on poprosił o mój autograf– opowiadała później.
Bolesne wejście w dorosłość
Została zmuszona do tego, by szybciej dorosnąć. Nawet twierdziła później, że już jako nastolatka czuła się dojrzałą kobietą.
Po raz pierwszy zakochała się mając 15 lat. Obiektem jej westchnień został John Agar, sierżant Korpusu Lotniczego służb lądowych. Pobrali się dwa lata później, a na początku 1948 roku na świat przyszła ich córka Linda. Agar pozazdrościł żonie filmowej kariery i wkrótce dołączył do niej na ekranie, ale to wydarzenie było jednocześnie początkiem końca ich związku.
Papiery rozwodowe złożyli już w grudniu 1949 roku. 12 miesięcy później oficjalnie zakończyło się ich trwające zaledwie pięć lat małżeństwo.
Miłość aż do śmierci
Wkrótce Temple miało dopisać szczęście – kiedy, jeszcze będąc z mężem w separacji, wyjechała na samotne wakacje, poznała Charlesa Aldena Blacka.
Jak sama twierdziła, uczucie przyszło nagle, to była miłość od pierwszego wejrzenia. Cieszyła się również, że Black mógł poznać „prawdziwą” Shirley, nie mając przed oczami dziewczynki z wielkiego ekranu, gdyż jej wybranek twierdził, że do tamtej pory nie miał okazji zobaczyć ani jednego filmu, w którym grała.
Pobrali się zaraz potem, gdy tylko Temple otrzymała upragniony rozwód. Dwa lata po ślubie na świat przyszedł ich syn Charles, potem para świętowała narodziny córki Lori.
Byli ze sobą aż do jego śmierci – Black zmarł 4 sierpnia 2005 roku, po ciężkiej chorobie.
Z ekranu do polityki
W tym samym miesiącu, w którym Temple stała się panią Black, zadecydowała również o przejściu na wcześniejszą aktorką emeryturę. Miała dość tego, że krytyka postrzega ją wyłącznie przez pryzmat zagranych w dzieciństwie ról. Była też niezadowolona z otrzymywanych propozycji zawodowych. Po spędzeniu kilku lat z dala od branży, wróciła na chwilę do telewizji, ale szybko poczuła się zmęczona życiem na świeczniku.
W latach 60. wreszcie znalazła swoje powołanie. Wstąpiła do Partii Republikańskiej. Potem została ambasadorką USA w Ghanie, a następnie w Czechosłowacji.
Po walce z rakiem piersi – i mastektomii – zajęła się działalnością charytatywną, chcąc pomagać innym ludziom, którzy zmagają się z nowotworami.
Zmarła 10 lutego 2014 roku, w spokoju, otoczona przez bliskich.
(sm/mn)