Shrek szkodliwy dla dzieci?
"Robotnicy wszystkich krajów łączą się w promocji Shreka" - pisze "Trybuna". "W toruńskiej fabryce szwajcarsko-amerykańsko-brytyjsko-niemieckiego koncernu Nestle produkuje się Cheeriosy z podobizną tego bohatera i krótkim streszczeniem filmu 'Shrek 2' na opakowaniu. W środku są plastikowe puzzle made in komunistyczne Chiny. Wystarczy ustawić puzzle pod światło, by zobaczyć postacie z amerykańskiego filmu. Te same widnieją na włożonych do opakowania naklejkach wyprodukowanych w Wielkiej Brytanii" - podaje dziennik.
01.07.2004 17:05
"Janek ma pięć lat. Jest fanem Shreka. Gdy zobaczył bajkę po raz pierwszy, marzył, żeby zostać ogrem i zamieszkać na bagnach. Zrezygnował z pomysłu, bo dowiedział się od mamy, że na bagnach nie ma przedszkola, do którego bardzo lubi chodzić.
Ma kolekcję koszulek z podobizną ulubionego bohatera i grę komputerową. Pije tylko z kubka ze Shrekiem. Z kolegami wymienia się puzzlami i naklejkami z płatków. Teraz zbiera kody z płatków śniadaniowych, innego wyrobu Nestle" - informuje "Trybuna".
Jak pisze "Trybuna", choć w Polsce "Shrek 2" wchodzi na ekrany 2 lipca, kampania reklamowa ruszyła z kopyta sześć miesięcy temu.
"Zaczęło się od informacji w mediach o postępie prac nad kolejną częścią przygód Shreka i księżniczki Fiony. Jednocześnie do sklepów trafiły książki o Shreku, gry komputerowe, kubki, pluszaki, naklejki - wszystko z postaciami z bajki. Potem przyszedł czas na relacje z premiery w Stanach" - podaje gazeta.
Według "Trybuny", twórcy reklam coraz agresywniej atakują najmłodszych, bo nimi manipuluje się najłatwiej. "Zdaniem Elżbiety Kowalczyk, psychologa dziecięcego, taka reklama programuje przyszłych konsumentów. Kreuje pewne wzorce. Przyzwyczaja do konkretnych zachowań. Utwierdza w przekonaniu, że dziś wszystko wydaje się tymczasowe, ulotne" - pisze "Trybuna".
Elżbieta Kowalczyk zwraca uwagę, że jest to trend, który stanowi poważne niebezpieczeństwo. "W pewnym momencie dzieci zatracają się. Początkowo nie potrafią określić, jaka przytulanka jest ich ulubioną, jaką bajkę, jakiego bohatera lubią najbardziej. W przyszłości przełoży się to na stosunki międzyludzkie. Nie będą się przywiązywać do jednego partnera - bo można mieć kolejnego. Nie będą się przywiązywać do przyjaciół - przecież będzie można ich zmienić. W ten sposób od małego wmawia się dzieciom, że jeśli czegoś nie masz, jesteś nikim" - dodaje na łamach "Trybuny". (PAP)
Jeżeli nie boisz się indoktrynacji,