"Simona" uwodzi widzów. Wyjątkowy film w kinach
Pyszny, komercyjny film o totalnie niekomercyjnym temacie. W końcu powstał pełnometrażowy, aktorski film o Simonie Kossak. Dziewczyna o legendarnym nazwisku, która postanowiła rzucić wszystko i zagłębić się w Białowieżę.
Och, co to była za kobieta. Simona Kossak - z tych słynnych Kossaków. Jak mówiła jej matka, ani nie miała talentu, ani urody. Tylko znane nazwisko, które miało ją trzymać przy życiu. Ale Simona miała przede wszystkim charakter, żeby nie powiedzieć wprost - jaja i wiedziała, co chce od życia. Wbrew wszystkim została naukowcem. "Kontrowersyjna i uparta", "szalony naukowiec związany z lasem", "zawsze po stronie zwierząt", "mało było takich kobiet" - tak mówili o Simonie jej bliscy, gdy dwa lata temu pojawił się film dokumentalny (wyjątkowy!) o jej życiu. Teraz dostajemy wciągającą produkcję z aktorami. W roli głównej - wspaniała Sandra Drzymalska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filmy, których nie można przegapić. To będą petardy
Historię Simony Kossak postanowił opowiedzieć Adrian Panek. Nie każdy słyszał o Simonie, która wyjechała z rodzinnego Krakowa, opuściła dom, Kossakówkę, która widziała pewnie wszystkie polskie legendy kultury i polityki, i podjęła pracę w Puszczy Białowieskiej, by studiować zachowanie zwierząt - w szczególności miała eksplorować... dietę saren.
Pewna siebie dziewczyna zaczyna żyć w domu bez elektryczności, bez wody w kranie, z dala od cywilizacji. Sama tam długo nie jest. W leśnym domu pojawia się Leszek Wilczek (Jakub Gierszał), uznany fotograf przyrody, badacz przyrody. Przystojnemu, pewnemu siebie Wilczkowi trudno się oprzeć. Razem z Simoną zaczyna tworzyć niesamowitą parę. Iskrzy między nimi, szczególnie gdy ich leśną chatę odwiedza (albo nawet nawiedza) mama Simony, Elżbieta Kossak (Agata Kulesza).
Simona, choć równie silna i charakterna, co matka, musi przy niej mierzyć się co chwila ze swoimi słabościami. Matka jej nie oszczędza. Wbija szpilę jedną po drugiej, brutalnie przypominając, że Simona ma tylko znane nazwisko. Trudno policzyć, ile razy ta dziewczyna słyszy, że jest głupia. A jak mówi ci to Agata Kulesza, to ciarki przechodzą po ciele.
Kossakowie na swoich obrazach pokazywali naturę jako jedną wielką sielankę. Simona poszła pod prąd i badała, czym naprawdę jest przyroda, jak wyglądają połączenia w ekosystemie. Ale jak tak człowiek słyszy, że w tej historii tyle natury i walki o Puszczę, to można zacząć ziewać, prawda? I błąd, bo "Simona Kossak" to z jednej strony magiczny, ale przede wszystkim niesamowicie wciągający film, w którym dzieje się więcej niż tylko obserwowanie saren.
Jest tu ciekawa historia słynnej (i toksycznej) rodziny, której renoma powoli staje się już tylko pieśnią przeszłości. Są tu świetne postaci - Elżbiety i Glorii Kossak. Jest seks, skomplikowane relacje, polowania, walka z nieczułymi urzędnikami, którzy nie widzą problemu z masowym wycinaniem drzew, ale problemem dla nich są drobne sarenki. Jest i Borys Szyc w mundurze leśnika, który staje się czarnym charakterem tej historii.
"Simona Kossak" ma wszystkie elementy kinowego hitu. Jest magiczny świat głównej bohaterki, są biegające po podwórku oswojone, choć dzikie zwierzęta. Są w tym filmie wyjątkowe zdjęcia z lasów i puszczy. Świetne dialogi! I wyjątkowe aktorskie popisy Drzymalskiej, Kuleszy, Szyca i Gierszała. Czy widzowie wejdą w tę zieloną gęstwinę? Oby. To perełka w polskim kinie, które serwuje najczęściej szare, bure i smutne historie, które albo traumatyzują widzów, albo zwyczajnie nikogo nie obchodzą. "Simona Kossak" będzie seansem niezwykle przyjemnym i wiele dającym. Po publikacji zwiastuna, sporo osób czeka na premierę tego filmu. Nie zawiodą się.
Dodajmy, że "Simona Kossak" Adriana Panka walczy w Konkursie Głównym festiwalu filmowego w Gdyni. W polskich kinach produkcję będzie można oglądać od 22 listopada 2024 r.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o porażającym Colinie Farrellu w "Pingwinie", opowiadamy o prawdziwej żyle złota w kinie, ale uwaga; tylko dla widzów o mocnych nerwach! Przyznajemy się także do naszych "guilty pleasures", wiecie co to? Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: