Odebrał nagrodę pod wpływem. "Nie pamiętam, co powiedziałem"

Pedro Pascal był nominowany do Nagrody Gildii Aktorów w kategorii najlepszy aktor w serialu dramatycznym. Być może nie spodziewał się, że zwycięży. Wcześniej za rolę w głośnej produkcji "The Last of Us" otrzymał m.in. nominację do nagrody Emmy, Złotego Globu. Za każdym razem musiał uznać wyższość Kierana Culkina i jego roli w serialu "Sukcesja". Podczas Screen Actors Guild Awards było jednak inaczej.

Pascal zakładał zapewne, że całą uroczystość przesiedzi na widowni lub w kuluarach. (z obsady "Sukcesji" do nagrody SEG byli także nominowani Brian Cox i Matthew Macfadyen). Tak to przynajmniej wyglądało, gdy został wywołany na scenę.

48-letni gwiazdor wkroczył na scenę w rozpiętej niemal do pępka koszuli. Aktor potrzebował kilku sekund, by się skupić i zebrać myśli. W końcu podziękował sieci HBO, która wyprodukowała serial, i przyznał się, że jest... pod wpływem alkoholu.

- Jestem trochę pijany i myślałem, że mogę się upić. (...) Robię z siebie głupka, ale bardzo dziękuję, to dla mnie niesamowity, piep***y zaszczyt" – powiedział Pascal.

Aktor chciał jeszcze podziękować innym nominowanym, jednak najwyraźniej nie mógł sobie przypomnieć żadnego z nazwisk. Wspomniał więc o rodzinie, a potem się popłakał (lub udawał, że płacze). "Zamierzam mieć atak paniki i odejść" — podsumował.

Pytany później za kulisami, czy jest zadowolony ze swojego przemówienia, odparł: "Nie bardzo pamiętam, co powiedziałem. Byłem po prostu bardzo zaskoczony, więc może porozmawiajmy później" – wyjaśnił.

W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: