Ręce precz od Nataszy Urbańskiej
Sławomir Idziak nie jest również zadowolony z aż trzech Węży, które za swój udział w projekcie otrzymała Natasza Urbańska. Broniąc aktorki, zauważa, że praca na planie "Bitwy..." była jej debiutem aktorskim i że nigdy wcześniej nie występowała przed kamerą.
Niestety, w celu podparcia swojego argumentu, Idziak dokonuje małego przekłamania. Natasza Urbańska pojawiła się przed kamerą już w 1997 roku (mały epizod w "Sztosie" Olafa Lubaszenki), była także uczestniczką kilku programów talent-show, a nawet prowadzącą "Tańca z gwiazdami". O braku obycia z kamerą nie może więc być mowy.
Jego wywód kończy akapit, w którym stwierdza, że "krytyk filmowy, który nie rozróżnia podstaw gramatyki filmowej, nie powinien się parać tym zawodem, a tym bardziej oceniać innych". Tym samym odwdzięcza się wszystkim recenzentom, którzy dali "Bitwie Warszawskiej" oceny poniżej jego oczekiwań.