Wbrew radom agenta
Rolę Kerseya zaproponowano Steve'owi McQueenowi - aktor jednak bez wahania odmówił. Angaż odrzucił również Clint Eastwood, który stwierdził, że zupełnie nie nadaje się do grania owładniętego żądzą zemsty architekta. Roli nie chcieli też Burt Lancaster ani Frank Sinatra.
To Winner podsunął kandydaturę Charlesa Bronsona - który wystąpił u niego rok wcześniej w "Kamiennym zabójcy". A ponieważ wspólna praca przypadła im do gustu, chcieli ponownie spotkać się na planie filmowym. Aktorowi scenariusz się spodobał i, mimo ostrzeżeń agenta, zgodził się zagrać.
- To był jedyny raz, kiedy agent nie poparł mojej decyzji - wspominał. - Uważał, że ten film niesie ze sobą niebezpieczne przesłanie; ludzie nie powinni samodzielnie wymierzać sprawiedliwości. Odparłem, że według mnie ten film, tak jak i wiele innych, w których wystąpiłem, mówi jasno: przemoc jest bezsensowna, ponieważ rodzi jedynie więcej przemocy.