Śmierć Kelly Preston. Ujawniono informacje z aktu zgonu
Kelly Preston w ostatnich miesiącach przed śmiercią walczyła z nowotworem. Poza rodziną nikt o tym nie wiedział. Aktorka, żona Johna Travolty, trzymała wszystko w tajemnicy. Jej śmierć była szokiem nie tylko dla wiernych fanów.
Kelly Preston, aktorka m.in. filmu "Jerry Maguire", a prywatnie żona Johna Travolty, zmarła w wieku 57 lat. O jej śmierci poinformowała najbliższa rodzina, nie wyjaśniając, co dokładnie się stało. Kelly od wielu miesięcy chorowała na raka piersi.
Aktorka zachorowała w 2018 roku. Choć walka trwała do końca, w ostatnich tygodniach Preston wyjątkowo często publikowała w mediach społecznościowych wpisy dedykowane najbliższym. Teraz, przeglądając jej zdjęcia, można zwrócić uwagę, że od dłuższego czasu pozowała do nich w peruce.
Zobacz: "Nie widzę powodu, żeby siedzieć w domu". Anna Puślecka o nowotworze piersi
John Travolta nie zdobył się na to, by opowiedzieć o chorobie żony. Fani Preston mają jedynie szczątkowe informacje o tym, co działo się z ulubienicą widzów.
Natomiast "Us Magazine" dotarł do aktu zgonu Kelly Preston. Wynika z niego, że aktorka zmarła o godzinie 11:46 rano. Kelly odeszła w swoim domu w Clearwater na Florydzie. Magazyn podaje, że gwiazda została skremowana w Brooksville, również na Florydzie.
Preston pozostawiła 66-letniego Travoltę, 20-letnią córkę Ellę i 9-letniego syna Benjamina. Mieli także synka Jetta, który zmarł kilka lat temu.
"Walczyła dzielnie, wspierana miłością tak wielu osób. Moja rodzina i ja na zawsze będziemy wdzięczni jej lekarzom i pielęgniarkom z MD Anderson Cancer Center i wszystkim placówkom medycznym, które pomagały nam; a także naszym przyjaciołom i bliskim, którzy byli u jej boku" - napisał Travolta.