Spektakl "Serce ze szkła. Musical zen" z Marią Peszek to jazda bez trzymanki. Żarty z papieża to dopiero początek

Maria Peszek w najnowszym spektaklu atakuje Jana Pawła II, mówi o "orgazmie z Jezusem" i zwierza się, że "kocha trzy zapachy: z pisi, z pupy i spod pachy". Niech nie zwiedzie was jednak prowokacyjna i ekshibicjonistyczna forma tego widowiska, bo "Serce ze szkła. Musical zen" to także rozliczenie Peszków ze skomplikowaną, rodzinną przeszłością.

Mria Peszek Maria Peszek na scenie Teatru Studio w spektaklu "Serce ze szkła. Musical zen"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Przemek Gulda

Najnowszy spektakl w warszawskim Teatrze Studio "Serce ze szkła. Musical zen" to niezwykłe, kolorowe, zaskakujące przedsięwzięcie z pogranicza różnych scenicznych konwencji z popularną piosenkarką, aktorką i aktywistką - Marią Peszek - w roli głównej.

Jego reżyserem jest Cezary Tomaszewski, a libretto powstało za sprawą współpracy Peszek z niezwykle oryginalną - i tym tekstem tę oryginalność mocno udowadniającą - dramaturżką młodego pokolenia, Klaudią Hartung-Wójciak. Pod względem językowym spektakl jest bardzo ironiczny, pod względem stylistycznym - barwny, często mądry w duchu, choć powierzchownie sprawiający wrażenie sztubackiej zgrywy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Maria Peszek o "Królowej" Netfliksa. "Pokaże Polskę, o jakiej marzymy"

Czasem jajka na wierzchu, czasem jajecznica

To historia, która łączy dwie opowieści, a zarazem - dwa światy: bajkowy i realny, żeby nie powiedzieć wręcz: przaśny. W narracyjny schemat baśni o Królowej Śniegu wpisane są tu wątki z autobiograficznej książki Peszek "Naku*wiam zen", a więc opowieści dzisiejszej 50-latki dorastającej w schyłkowym PRL-u, w wielkomiejskim blokowisku.

Choć te dwie warstwy zdają się nie mieć ze sobą nic wspólnego, udało się je w tym spektaklu w przewrotny sposób połączyć, zachowując ich odrębne tożsamości. Obsada złożona z aktorów i aktorek Teatru Studio w mistrzowski sposób tworzy surrealistyczny świat baśni, który zamieszkuje przedziwna menażeria kolorowych, rozkrzyczanych stworzeń. Na tym tle Peszkowie - Maria Peszek w tym spektaklu występuje ze swoim ojcem, Janem Peszkiem - rozgrywają swoją rodzinną dramę, trochę się kochając, ale też trochę rozliczając ze skomplikowaną, wspólną przeszłością.

Często przyjmuje to postać niemal ekshibicjonistyczną, w niektórych scenach wręcz w dosłownym tego słowa znaczeniu - choćby w tej, w której Peszek opowiada, jak jej pijany ojciec radośnie biegał po osiedlu z "fajfusem i jajkami" na wierzchu. I tylko czasem te miłosno-nienawistne przepychanki przyjmują ciekawą pod względem teatralnym i emocjonalnym formę, jak w scenie wspólnego smażenia na scenie całkiem realnej jajecznicy.

Spektakl
Zdjęcie ze spektaklu "Serce ze szkła. Musical zen" w warszawskim Teatrze Studio © Facebook, Materiały prasowe, Teatr Studio

Kto rzygał u Peszków, a z kogo jest ch...

Opowieść Peszek z jednej strony jest daleka od polskiej zwyczajności: to historia uprzywilejowanej osoby z artystycznego domu, który - owszem - funkcjonował w ponurej PRL-owskiej rzeczywistości, ale jednocześnie był kolorową, pełną życia i atrakcji wyspą na jej stalowoszarym oceanie. Nic więc dziwnego, że nie brakuje tu barwnych opowieści o tym, które to z ówczesnych gwiazd wymiotowały na rodzinnej kanapie Peszków czy o tym, jak Peszek mocował się z Kazimierzem Dejmkiem, reżyserem i  prominentną osobą polskiej kultury doby transformacji.

Ta scena, mimo dość hermetycznej i elitystycznej wymowy, jest jedną z aktorskich perełek spektaklu: Monika Obara i Marcin Pempuś, wykrzykując: "pan jest ch...", "nie, to pan jest ch..", przepychają się najpierw na scenie, a potem po całej widowni. Część pojedynku rozgrywając nawet - i to dosłownie - na kolanach widzów.

Z drugiej strony Maria Peszek dotyka uniwersalnych doświadczeń swojego pokolenia, takich jak choćby fascynacja Kościołem. Pojawia się on w jej opowieści jako jedna z nielicznych w tamtych czasach oaz wolności, ale jednocześnie miejsce, w którym można było otwarcie przeżywać mocne stany emocjonalne. Akurat w przypadku Peszek łączyły się w nich elementy religijne i erotyczne - w jednej ze scen opowiada o swoim "pierwszym orgazmie z Jezusem", ekstazie, którą przeżywała podczas seansów modlitewnych.

Maria Peszek - dyżurna skandalistka

Kościelna sekwencja, która zaczyna się w sielsko - pomimo tego, że "koleżanki z kościółka" sypią na scenę kwiatki z... nocników - kończy się sceną jak z zajadłego antyklerykalnego wiecu. To jeden z niewielu momentów spektaklu, w którym Peszkowie przestają śpiewać i zaczynają przemawiać. Wykrzykują, że Jan Paweł II to "showman i męczennik, nieprzemakalny w kwestiach obyczajowych", a wynikiem jego konserwatyzmu jest "bezlitosna cofka", której doznaje Polska.

To niejedyny moment i niejedyny sposób, za sprawą którego Peszek mocno próbuje w tym spektaklu umocnić swój obraz bezkompromisowej buntowniczki przeciwko normom i zasadom. W tym przypadku osobliwie są to normy obyczajowe i zasady dobrego smaku. A więc co i rusz pojawiają się tu motywy "pierdzenia", defekacji, różnych płynów fizjologicznych i zwykle dość skrywanych stanów fizycznych. W jednej z najbardziej przebojowych piosenek w spektaklu artystka bezwstydnie wyznaje, że "kocha trzy zapachy: z pisi, z pupy i spod pachy".

Facebook
Zdjęcie ze spektaklu "Serce ze szkła. Musical zen" w warszawskim Teatrze Studio. Na scenie Jan Peszek (Facebook) © Materiały prasowe

Resztki piękna wdzięcznie dyszą

Gdzieś poza załatwianiem na scenie swoich prywatnych spraw przez Peszków ten spektakl pulsuje w tle imponującym teatralnym życiem. Aktorzy i aktorki z Teatru Studio, których zbyt często próbuje się tu sprowadzić do roli roztańczonego chórku, bardzo skutecznie wyrywają sobie momenty uwagi. Choćby wtedy, kiedy Tomasz Nosiński wybiera się z prawdziwą wędką na połowy sensu, albo Małgorzata Biela, aktorka z operowym głosem, pokazuje, jak się śpiewa.

Świetnie sprawdza się scenografia Aleksandry Wasilkowskiej, która na scenie stworzyła krainę na poły baśniową, na poły skandynawską, zimną, utopioną w chłodnych szaro-błękitnych barwach. Jej kostiumy są zabawnie "przegięte", uciekają od standardów genderowych i modowych stereotypów. Całości dopełnia muzyka, którą Peszek stworzyła z Andrzejem Smolikiem. To połączenie granych na żywo dźwięków z retro elektroniką, nawiązującą do sonicznych mód sprzed pół wieku.

W jednej z piosenek "Serca ze szkła" padają słowa o tym, że "resztki piękna w Polsce ledwie dyszą". W warszawskim spektaklu dyszą nader wdzięcznie, a momentami wręcz porywająco.

Po wakacjach spektakl rozpocznie swoje drugie życie - obok wersji warszawskiej powstanie jego edycja krakowska. Będzie oparta na tym samym libretcie, piosenkach, choreografiach, ale obok Peszków na scenie staną aktorzy i aktorki Teatru im. Słowackiego z Krakowa.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie

Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek
Agnieszka Holland do dziennikarzy: "Ja wiem, że odmawia mi się polskości"
Agnieszka Holland do dziennikarzy: "Ja wiem, że odmawia mi się polskości"
Tego się nie da oglądać. "Poczujecie się oszukani i znudzeni"
Tego się nie da oglądać. "Poczujecie się oszukani i znudzeni"
Po morderstwie aktywisty Apple TV+ wstrzymuje premierę serialu. Aktorka zabiera głos
Po morderstwie aktywisty Apple TV+ wstrzymuje premierę serialu. Aktorka zabiera głos
Ciąg dalszy jednak nastąpił. "Wow, to naprawdę świetny film"
Ciąg dalszy jednak nastąpił. "Wow, to naprawdę świetny film"
Grał kochanka Kidman. Teraz mówi o reakcjach fanów. "Nie uwierzysz, co robiłam, oglądając ten film"
Grał kochanka Kidman. Teraz mówi o reakcjach fanów. "Nie uwierzysz, co robiłam, oglądając ten film"
Pobudza najniższe instynkty. "Nadmierna brutalność, ekranowy sadyzm"
Pobudza najniższe instynkty. "Nadmierna brutalność, ekranowy sadyzm"
Zwierzęca krwawa zemsta. Feministyczny horror pokazuje rogi
Zwierzęca krwawa zemsta. Feministyczny horror pokazuje rogi
Emma Watson o relacji z J.K. Rowling po jej transfobicznych komentarzach. "Chcę kochać ludzi"
Emma Watson o relacji z J.K. Rowling po jej transfobicznych komentarzach. "Chcę kochać ludzi"