Średniowieczny celebryta
W żartobliwym artykule opublikowanym na łamach Nonsensopedii Ulryk * „to średniowieczny przykład celebryty, znanego z tego, że umarł...“* Nad tajemniczą śmiercią mistrza Zakonu Krzyżackiego rzeczywiście długo się głowiono.
Dopiero w 2011 roku Gazeta Wyborcza podała do wiadomości informację, że „ambasador Rosji przy NATO Dmitrij Rogozin rozwiązał zagadkę, nad którą od stuleci głowili się historycy. Dyplomata twierdzi, że Ulryka zabił jego przodek. Taką wersję wydarzeń Rogozin opisuje w książce „Baron Żołtok“. Dowiadujemy się z niej, że Ulryka von Jungingena zgładził prapradziadek autora Stefan Mitkiewicz, który według Rogozina należał do bliskiego otoczenia Wielkiego Księcia Litewskiego Witolda. Wielki mistrz jakby obojętnie obserwował, jak zbliża się do niego Mitkiewicz. To już koniec - powiedział po niemiecku i powoli, godnie uniósł miecz na swego wroga“ – czytamy w książce. Dziś Ulryka, jako polityka, nie ocenia się negatywnie – był sprawny w swoim fachu.“
A jak patrzy się na tragiczną śmierć aktora, który użyczył swojej twarzy ekranowej postaci von Jungingena?