''Pierwszy raz dostałem rolę po znajomości''
W końcu, kiedy miał 8 lat, przeprowadził się do rodziców, którzy osiedli na stałe w Warszawie.
- Przeprowadzka z Krakowa bolała, bo czułem się jak obcokrajowiec– żalił się w "Super Expressie". - Gdy wszyscy szli "na dwór", ja wychodziłem "na pole" i jeszcze mówiłem "okieńko" i "panieńka". Ale byłem twardy, otwarty i komunikatywny, więc szybko mnie zaakceptowano.
Przez dom jego rodziców przewijało się mnóstwo artystów i mały Stefan chłonął tę atmosferę, utwierdzając się w przekonaniu, że zostanie aktorem.
* - Pierwszy raz dostałem rolę, przyznam się, po znajomości* – opowiadał. - Potrzebny był głos dziecka do Teatru Polskiego Radia. Debiutowałem poważnie, bo w "Marii" Malczewskiego z Wieńczysławem Glińskim, Barszczewską. Postawiono mnie na krześle, mikrofon był za wysoko, i zagrałem pacholę.