Stefan Martyka: Czy aktor donosił Gestapo? Zdradę przypłacił życiem
9 września 1951 roku do drzwi warszawskiego mieszkania Stefana Martyki, popularnego spikera radiowego, aktora i byłego dyrektora Teatru Polskiego zapukało czterech mężczyzn. Po krótkiej wymianie zdań jeden z nich uderzył go w głowę, a drugi oddał strzał. Ofiara skonała kilkanaście minut później.
9 września 1951 roku do drzwi warszawskiego mieszkania Stefana Martyki, popularnego spikera radiowego, aktora i byłego dyrektora Teatru Polskiego zapukało czterech mężczyzn. Po krótkiej wymianie zdań jeden z nich uderzył go w głowę, a drugi oddał strzał. Ofiara skonała kilkanaście minut później.
Sprawa zabójstwa Martyki jest o tyle frapująca, że miała miejsce sześć lat po zakończeniu wojny. W dodatku w tamtym okresie był to jedyny wyrok wykonany przez polskie podziemie na osobie sprawującej publiczne i tak eksponowane stanowisko.
Dlaczego 42-latek, dyrektor Departamentu Teatrówzostał zastrzelony w swoim mieszkaniu? Czy miało to związek z prowadzoną przez niego audycją? A może dawni koledzy nie mogli wybaczyć mu wojennej przeszłości?
Ten materiał został opublikowany w portalu wp.pl w ramach misji Narodowego Archiwum Cyfrowego, obejmującej gromadzenie, digitalizację i udostępnianie online materiałów cyfrowych w postaci zdjęć, nagrań dźwiękowych oraz filmów. Zbiory NAC liczące 15 milionów fotografii, 30 tysięcy nagrań i 10 tysięcy filmów w formie cyfrowej są dostępne w Internecie w serwisie www.audiovis.nac.gov.pl. Dostępne online są także historyczne dokumenty z polskich archiwów i instytucji kultury opracowane w ramach Zintegrowanego Systemu Informacji Archiwalnej ZoSIA poprzez serwis www.szukajwarchiwach.pl.
‘’Aktorzyna trzeciorzędny’’
Przyszły* prowadzący audycji „Fala 49”* przyszedł na świat 7 września 1909 roku w Bochni. W 1932 roku ambitny syn robotnika ukończył Państwową Szkołę Dramatyczną. Przez pewien czas występował na deskach teatrów Wilna, Katowic i Częstochowy.
Warto wspomnieć, że w ocenie mu współczesnych* był aktorem słabym i pozbawionym charyzmy.* Marek Hłasko, w wydanej w 1966 roku autobiografii „Piękni dwudziestoletni”, bez ogródek nazwał go „aktorzyną trzeciorzędnym”.
W 1945 roku Martyka zaczął grać w stołecznym Teatrze Polskim, gdzie zaskarbił sobie sympatię dyrektora Arnolda Szyfmana. Za jego namową młody aktor wstąpił do PZPR. Tam też poznał swoją drugą żonę, aktorką Zofię Lindorfównę, niegdyś związaną* z tuzem przedwojennych sceny i filmu, Józefem Węgrzynem.*
Nieudolny karierowicz
Trzy lata później Martyka doprowadził do dymisji Szyfmana, jednocześnie zajmując jego stanowisko.
Jednak już w 1950 roku, zaledwie po jednym sezonie, Martyka został odwołany. Powodem miała być jego nieudolność i brak kompetencji w kierowaniu placówką.
To jednak nie przeszkodziło mu w kontynuowaniu kariery w Ministerstwie Kultury, gdzie szybko piął się po urzędniczych szczeblach.
Propagandzista
Stefan Martyka dał się poznać także z innej strony. W 1949 roku został prowadzącym audycji propagandowej „Fala 49”, emitowanej nieregularnie na falach Polskiego Radia. O jego działalności na łamach wspomnianej biografii w niewybrednych słowach tak pisał Hłasko:
- Bydlę (Martyka – przyp. red.) to włączało się przeważnie w czasie muzyki tanecznej, mówiąc: „Tu Fala 49, tu Fala 49. Włączamy się”. Po czym zaczynał opluwanie krajów imperialistycznych; przeważnie jednak wsadzał szpilki w pupę Amerykanom, mówiąc o ich kretynizmie, bestialstwie, idiotyzmie i tego rodzaju rzeczach - następnie kończył swą tyradę słowami: „Wyłączamy się”.
Oprócz piętnowania „imperializmu” USA, Martyka uzasadniał procesy wytaczane w owym czasie byłym akowcom. W szybkim czasie spiker stał się symbolem kolaboracji i konformizmu.
To zdają się potwierdzać słowa ówczesnego ministra kultury Włodzimierza Sokorskiego, który twierdził, że Martyka angażował się i pisał swoje wystąpienia. Innego zdania była jego żona, nazywając go „przypadkowym narzędziem”.
Egzekucja
Do egzekucji doszło w warszawskim mieszkaniu Martyki 9 września 1951 roku. Późniejsze śledztwo wykazało, że zabójcami byli czterej członkowie organizacji podziemnej „Kraj”, znanej również jako „Krajowy Komitet Porozumiewawczy”, założonej przez Zenona Sobotę, przedwojennego współpracownika radiowej dwójki, a później żołnierza AK.
Ryszard Cieślak, Lech Śliwiński, Tadeusz Kowalczuk i Bogusław Pietrkiewicz poturbowali żonę Martyki oraz ich gosposię, po czym jeden z nich uderzył aktora rękojeścią pistoletu w głowę.
- […] Martyka opadł na fotel i zaczął charczeć. Wówczas ja chwyciłem go za gardło, a Cieślak z pistoletu strzelił w głowę. Po dokonaniu zabójstwa wybiegliśmy wszyscy z domu, a następnie każdy oddzielnie udał się w kierunku dworca Śródmieście. Odjechałem do Zabrza- zeznał Śliwiński.
Zabity przez ''faszystów''
Wiadomość o śmierci spikera wywołała histerię, którą umiejętnie podsycały komunistyczne władze,uruchamiając olbrzymią machinę propagandową.
W Trybunie Ludu pojawił się artykuł ukazujący Martykę jako osobę walczącą o prawdę i sprawiedliwość, Jerzy Litwiniuk napisał hagiograficzny wiersz, a wiceminister kultury i sztuki grzmiał, że „jego miękki głos na fali polskiego radia zrywał z zakrytych nienawiścią twarzy zdrajców i agentów anglosaskich maskę kłamstwa.”
Pogrzeb miał zgromadzić przeszło 25 tys. ludzi. W mowie pożegnalnej zmarłego określono jako ofiarę „faszystowskich zbirów”, bohatera zgładzonego przez tych, „dla których kulturą są amerykańskie komiksy, filmy, w których sztylet i mord odgrywa naczelną rolę".
Ten materiał został opublikowany w portalu wp.pl w ramach misji Narodowego Archiwum Cyfrowego, obejmującej gromadzenie, digitalizację i udostępnianie online materiałów cyfrowych w postaci zdjęć, nagrań dźwiękowych oraz filmów. Zbiory NAC liczące 15 milionów fotografii, 30 tysięcy nagrań i 10 tysięcy filmów w formie cyfrowej są dostępne w Internecie w serwisie www.audiovis.nac.gov.pl. Dostępne online są także historyczne dokumenty z polskich archiwów i instytucji kultury opracowane w ramach Zintegrowanego Systemu Informacji Archiwalnej ZoSIA poprzez serwis www.szukajwarchiwach.pl.
Nie skorzystał z prawa łaski
Na trop zabójców bezpieka wpadła przez przypadek. Członków „Kraju” wydała po trzech dniach przesłuchań Krystyna Metzger, konspiratorka pracująca w redakcji Sztandaru Młodych. Rozpoczęły się aresztowania – przeszło 100 osób – w wyniku których organizacja przestała istnieć.
Ofiarami zatrzymań padły również przypadkowe osoby niezwiązane ani z podziemiem, ani z zabójstwem.
W czasie pokazowego procesu oskarżeni przyznali się do winy i 22 września 1953 roku zostali skazani na śmierć. Wyrok wykonano 13 maja w więzieniu na Rakowieckiej. Bolesław Bierut, pełniący urząd przewodniczącego Rady Państwa, nie skorzystał z przysługującego mu prawa łaski.
Ten materiał został opublikowany w portalu wp.pl w ramach misji Narodowego Archiwum Cyfrowego, obejmującej gromadzenie, digitalizację i udostępnianie online materiałów cyfrowych w postaci zdjęć, nagrań dźwiękowych oraz filmów. Zbiory NAC liczące 15 milionów fotografii, 30 tysięcy nagrań i 10 tysięcy filmów w formie cyfrowej są dostępne w Internecie w serwisie www.audiovis.nac.gov.pl. Dostępne online są także historyczne dokumenty z polskich archiwów i instytucji kultury opracowane w ramach Zintegrowanego Systemu Informacji Archiwalnej ZoSIA poprzez serwis www.szukajwarchiwach.pl.
Dlaczego go zabili?
Otwartą kwestią nadal pozostają powody wydania wyroku śmierci na prowadzącego „Falę 49” przez Zenona Sobotę, który zresztą podczas zorganizowanej na niego obławy popełnił samobójstwo.
Najbardziej rozpowszechniona wersja głosi, że miała być to zemsta za donoszenie Gestapo na żołnierzy wileńskiego AK. Niektórzy historycy podejrzewają, że byli koledzy z Armii Krajowej* uciszyli Martykę prewencyjnie.* Jednak nie ma wiarygodnych dowodów, na to, iż aktor kiedykolwiek był z nimi związany.
Powszechnie uważa się, że Martyka stracił życie, ponieważ podziemie chciało uderzyć w symbol komunistycznej propagandy. W 1993 roku wyrok na sprawców zabójstwa Martyki został unieważniony. (gk/mf/mn)