Pierwsza kinowa rola
Dla Alana Rickmana (w środku), brytyjskiego aktora robiącego karierę w telewizji i na scenie, rola Hansa Grubera była kinowym debiutem - ale niewiele brakowało, a nigdy by jej nie dostał. Do Hollywood przyjechał zaledwie dwa dni przed przesłuchaniem, a kiedy już się na nim zjawił i usłyszał, że ma grać złoczyńcę, nie był zachwycony. Przyznawał też, że bał się zaszufladkowania.
Chyba trochę słusznie, bo faktycznie przez resztę kariery reżyserzy widzieli go głównie w rolach bohaterów negatywnych - ale za to po premierze drzwi do Fabryki Snów stały przed nim otworem przez długie lata.