Szeroka publiczność pokochała jego wcielenie nieco gapowatego i przesympatycznego doktora Koziełły w popularnej telenoweli "Klan". Jednak Andrzej Strzelecki był przede wszystkim aktorem teatralnym i pedagogiem kierującym kilkoma pokoleniami studentów. Gdy zachorował na nowotwór płuc, jedynym ratunkiem mógł być lek dopiero co wprowadzony na rynek. Niestety nie zdążył. Dziś Strzelecki kończyłby 72 lata.