Ostatnio wiele osób zadaje mi to pytanie. Odpowiadam, że z przygodami. Zgodnie z prawdą, bo moja podróż do Los Angeles trwała 30. godzin, po tym, jak oskarżono mnie o przewożenie ładunków wybuchowych. A sama impreza? Żyje swoim życiem, coraz bardziej oderwana od rzeczywistości.