"To raczej zamyka dyskusję na temat jej popularności w Bollywood". Ekspert miażdży Janoszek
- Ona z pewnością nie zrobiła kariery w Bollywood - w rozmowie z Wirtualną Polską ekspert potwierdza odkrycia youtubera, obnażające kulisy "kariery" Natalii Janoszek. - Umówmy się: tam każdy może wystąpić w filmie, zwłaszcza kiedy jest biały - mówi Łukasz Kaliński.
Celebrytka "zniszczona"?
Kontrowersyjny youtuber Krzysztof Stanowski w najnowszym wydaniu swojego programu postanowił powiedzieć "sprawdzam" i ogłosił wnioski miażdżące dla kariery celebrytki Natalii Janoszek.
Aby "rozpędzić" swoją popularność w Polsce, Janoszek kilka lat temu twierdziła, że wcześniej intensywnie pracowała w Bollywood, zdobyła tam sporą sławę i zbierała nagrody. To zadziałało: w Polsce dzięki tym informacjom zainteresowało się nią wiele osób.
Youtuber podał dwa argumenty, które według niego obnażają wersję celebrytki: nagrody, które Natalia Janoszek otrzymała w Indiach, nie mają jego zdaniem żadnego prestiżu, a same filmy zdobyły bardzo mało lajków i komentarzy w najważniejszym światowym portalu filmowym IMDb. Produkcje z Bollywood, jak dowodzi Stanowski, zdobywają tam setki tysięcy reakcji, filmy z udziałem Janoszek - mniej niż setkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zagrać każdy może
O to, jak dalece sensowne są te argumenty, zapytaliśmy specjalistę od kina z Bollywood Łukasza Kalińskiego z serwisu quentin.pl.
- Gdyby Januszek zrobiła tam karierę, na pewno byłoby o tym wiadomo - ocenia znawca. - A od zawsze jedynym źródłem wiedzy o jej karierze była ona sama. Usłyszałem o tym pierwszy raz kilka lat temu, ale nie z żadnego źródła, z którego zdobywałem wiedzę na temat indyjskiego kina, ale w wywiadzie z nią.
I wygląda na to, że nigdzie indziej nie było żadnej informacji na ten temat. Zdaniem eksperta nie oznacza to, że jednak historia o jej występach w Bollywood jest zupełnie wyssana z palca.
- Umówmy się: tam każdy może wystąpić w filmie, zwłaszcza kiedy jest biały - opowiada. - Osoby zajmujące się produkcją chętnie nawiązują współpracę z takimi osobami, bo zawsze ich brakuje. Nie szukając daleko: moja żona, będąc w Indiach zaledwie przez miesiąc, wystąpiła w reklamie, a dokładniej w telewizyjnej zapowiedzi meczu krykieta. Gdyby jej zależało, też mogłaby zrobić "karierę" w Bollywood.
Nagrody dla każdego
Kaliński odniósł się też do dwóch głównych argumentów Stanowskiego, uznając je za bardzo trafne i takie, z którymi trudno dyskutować.
- Nigdy w życiu nie słyszałem o nagrodach, które tam zdobyła - mówi. - Choć nie ukrywam, że te drugie, na które powoływał się Stanowski, też nie są jakoś szczególnie znane. JIFF zdecydowanie wygląda na bardziej poważną imprezę z dłuższym stażem i lepszą stroną internetową niż JIFFA, ale poza zbieżnością nazw nie dopatrywałbym się celowej nadziei Janoszek na to, że ludziom będzie się to mylić. Głównie dlatego, że JIFF też pachnie bardziej lokalną imprezą branżową.
Ekspert wyjaśnia też, że w Indiach nagród filmowych jest mnóstwo.
- Co stan to osobna kinematografia, gwiazdy, nagrody - opowiada. - Nawet gdyby Janoszek dostała nagrodę na JIFF, to też nie byłoby równoznaczne z tym, że jest gwiazdą. Warto byłoby sprawdzić zasady przyznawania nagród: jeśli była jedyną zagraniczną aktorką we wszystkich filmach biorących udział w JIFFA, to normalne, że dostała nagrodę. Ale to na pewno nie uprawniałaby do nazwania jej "gwiazdą Bollywood".
Nie klikają? Nie jesteś gwiazdą
Kaliński potwierdził też odkrycia i wnioski Stanowskiego ma temat opinii w serwisie internetowym IMDb.
- Ludzie w Indiach uwielbiają kino i non-stop "siedzą" w serwisach internetowych, które się nimi zajmują, z IMDb na czele - opowiada. - I są tam bardzo aktywni, oceniając filmy, zwykle pozytywnie. Mocnym dowodem na popularność jakiegoś filmu jest po pierwsze to, że ma bardzo dużo ocen, a po drugie, że znaczna większość z nich to oceny bardzo pozytywne. Ani jeden z tych warunków nie jest niestety spełniony w przypadku żadnego z filmów Janoszek. To raczej zamyka dyskusję na temat jej popularności w Bollywood.
Chcieliśmy o sprawie porozmawiać z samą Janoszek. Ani ona, ani jej management nie odpowiedzieli na żadną z naszych próśb o kontakt czy komentarz.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat finały tegorocznej Eurowizji, rozprawiamy o "Yellowstone" z Kevinem Costnerem oraz polecamy trzy książki, od których nie będziecie mogli się oderwać w maju. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.