"Tom i Jerry" - recenzja Blu‑ray od Galapagos
Nie załapaliście się na "Toma i Jerry'ego" w kinach? Nic straconego. Najnowszy film Tima Story możecie kupić już na Blu-ray. Warto się nim zainteresować? Owszem, bo dodatki to bardzo miłe zaskoczenie.
Film "Tom i Jerry" trafił do polskich kin w czerwcu i zaliczył jeden z lepszych wyników podczas premierowego weekendu w tym roku. Nic dziwnego, bo bohaterowie wymyśleni przez Williama Hannę i Josepha Barberę od przeszło 80 lat są immanentną częścią popkultury i synonimem solidnej rozrywki dla młodszych i starszych. Która ani się nie starzeje, ani nie zawodzi.
W odróżnieniu od serialu i kinowego debiutu ("Tom i Jerry: Wielka ucieczka" z 1992 r.) film w reżyserii Tima Story nie jest kreskówką. To produkcja hybrydowa w duchu "Kto wrobił królika Rogera" czy "Kosmicznego meczu", w której obok animków grają aktorzy.
Oglądając komedię Tima Story nie trudno odgadnąć, że Warnerowi chodziło przede wszystkim o pozyskanie dla franczyzy nowych odbiorców. Świadczy o tym wykorzystanie klasycznych zagrań i gagów znanych z kultowych animacji, będących esencją "Toma i Jerry'ego". Dzięki temu z jednej strony to 100-minutowy fanserwis, a z drugiej lep, na który trudno się nie złapać.
ZOBACZ TEŻ: Tom & Jerry - oficjalny zwiastun Blu-ray i DVD
Nowy "Tom i Jerry" pokazuje też, że mimo upływu czasu język wypracowany kilkadziesiąt lat temu wciąż działa i bawi kolejne pokolenia. Co nie powinno dziwić, zważywszy, że Hanna i Barbera czerpali z dokonań największych tuzów filmowego slapsticku.
Sam film to propozycja, która wprawdzie nie niesie ze sobą rewolucji, ale doskonale sprawdzi się jako familijna rozrywka w niedzielne popołudnie z dziećmi. Interakcje aktorów i animowanych bohaterów są pierwszorzędne, a sceny z ich udziałem, obok grającej główną rolę Chloë Grace Moretz, to największa siła filmu.
"Tom i Jerry" ukazał się nakładem Galapagos, czyli oficjalnego dystrybutora Warner Bros. Pomijając brak splipcase'a polskie wydanie Blu-ray nie różni się niczym od edycji przeznaczonej na rynki zachodnie (m.in. brytyjski).
Duże studia często nie wkładają zbyt wiele serca w materiały dodatkowe, ba, w skrajnych przypadkach praktycznie z nich rezygnują albo dorzucają ochłapy w postaci np. trailerów. W przypadku "Toma i Jerry'ego" na szczęście jest inaczej i przyznam, że po wejściu w "extrasy" poczułem się miło zaskoczony.
Dodatki na BD z "Tomem i Jerrym" spełniają swoją podstawową funkcję: dość drobiazgowo tłumaczą, jaką drogę przebył film - od storyboardów rysowanych na żółtych karteczkach po kręcenie scen zbiorowych z użyciem m.in. sztucznych słoni.
Na płycie znajdziecie ponad 13 min scen z jakichś przyczyn ostatecznie niewykorzystanych. Każdą z nich opatrzono wstępem reżysera drobiazgowo naświetlającego kontekst jej powstania i powód, dla którego nie znalazła się ostatecznie w filmie.
Drugim kąskiem z pewnością wartym uwagi jest "Bringing Tom & Jerry to Life" - ponad 14-minutowy minidokument poświęcony z jednej strony kręceniu filmu, z drugiej kultowym postaciom i ich twórcom. Bogata w archiwalia i ciekawie opowiedziana rzecz, która spodoba się szczególnie fanom słynnej kreskówki.
Z kolei "A Scene Comes to Life" to 9-minutowa anatomia dwóch ważnych scen: hucznego wesela, na którym dochodzi do apokalipsy, oraz pobytu Toma i Jerry'ego w schronisku dla zwierząt, gdzie swoje cameo ma jeden z najsłynniejszych bohaterów stworzonych przez legendarnego Teksa Avery'ego.
Oprócz tego do dyspozycji mamy szereg pomniejszych materiałów, takich jak m.in. gagi, przegląd animowanych zwierzaków czy kulisy wspomnianego ślubu. Łącznie to prawie pół godziny dodatkowej zabawy.
Obraz: 1080p HD 16x9 LB 1.85:1, dźwięk: Dolby Atmos TrueHD 5.1 (angielski); DD 5.1 (polski dubbing), napisy: polskie.