''Noce Harlemu'' (1989)
Że Eddie Murphy jest wybitnym komikiem, nie podlega dyskusji, ale reżyser z niego marny, a tę marność doceniono prestiżową Złotą Maliną.
Żal tym większy, że nie wyszło, bo udało mu się ściągnąć na plan swojego mistrza Richarda Pryora, a muzykę skomponował Herbie Hancock.
Sam Murphy był wówczas u szczytu sławy i możliwości. Z pewnością wynikowi finansowemu – znowuż nie takiemu słabemu – „Nocy Harlemu” nie pomogły też strzelaniny, do których doszło podczas premierowych pokazów filmu w dwóch różnych miastach.