''Głębokie gardło'' (1972), czyli moda na pornografię
Na kolejną filmową "aferę" i zaskoczenie nie trzeba było długo czekać. Tym razem już nikt nie miał wątpliwości, że ma do czynienia z pornografią, ale, o dziwo, wszyscy byli zachwyceni.
Autor Gerard Damiano był wręcz zdumiony, że jego opowiastka o przygodach erotycznych kobiety, która dowiaduje się od lekarza, że ma w gardle łechtaczkę, "zachwyciła" tłum. "Głębokie gardło", jako pierwszy film dla dorosłych, trafiło do amerykańskich kin.
Produkcja była reklamowana na łamach dziennika "The New York Times". W końcu wstydzić się mogli tylko ci, którzy na seans nie poszli. Produkcję zrecenzował nawet jeden z najbardziej znanych amerykańskich krytyków, Roger Ebert .Gdy "Głębokim gardłem" został nazwany informator w aferze Watergate, filmik ostatecznie wpisał się do historii kina i popkultury. Dopiero później na jaw wyszły machlojki związane z finansowaniem produkcji i tragiczne losy głównej aktorki, Lindy Lovelace.
W Wielkiej Brytanii produkcja była przez 10 lat całkowicie zakazana. W 2000 roku dopuszczono ją do rozpowszechniania w… seks-shopach.