TOP: U szczytu kariery zapadły się pod ziemię
26.03.2013 | aktual.: 11.04.2017 10:23
Choć różniły je wiek, temperament i typ urody, dla aktorek, które przypominamy dzisiaj w naszej galerii, istnieje wspólny mianownik. Starostecka, Petry czy Braunek miały wszystko – świetne recenzje, uwielbienie publiczności, intratne kontrakty, głośne role i pieniądze. Niestety, kiedy były u szczytu popularności, nagle zniknęły.
Choć różniły je wiek, temperament i typ urody, dla aktorek, które przypominamy dzisiaj w naszej galerii, istnieje wspólny mianownik. Starostecka, Petry czy Braunek miały wszystko – świetne recenzje, uwielbienie publiczności, intratne kontrakty, głośne role i pieniądze. Niestety, kiedy były u szczytu popularności, nagle zniknęły.
Dlaczego znakomite polskie aktorki będąc u szczytu możliwości i sławy, na którą często pracowały całe lata, zdecydowały się wycofać z show-biznesu?
Czemu porzuciły aktorstwo, nierzadko decydując się na życie w zapomnieniu? Dlaczego część z nich zerwała kontakt z najbliższymi przyjaciółmi i współpracownikami?
Iwona Petry
„Fekalia udające egzystencjalny traktat”, „bełkot”– to tylko niektóre określenia, jakie padły pod adresem „Szamanki”. Film Andrzeja Żuławskiego to bez wątpienia jeden z najbardziej skandalicznych filmów lat 90.
Największe kontrowersje związane są z Iwoną Petry, odtwórczynią głównej roli. Aktorka udział w filmie* przypłaciła ciężką depresją i rozstrojeniem nerwowym,* które zdaniem niektórych zniszczyły jej życie i uniemożliwiły dalszą karierę.
Wykończona udziałem w zdjęciach, nie potrafiąc odnaleźć się w świecie show-biznesu, Petry wyjechała. Według jednych informacji na Daleki Wschód, wedle innych udała się do Anglii, Włoch, Paryża, a następnie Nowego Jorku.
Miała imać się różnych zajęć – pracować jako kelnerka, modelka, a nawet... opiekunka do dzieci. W 2004 roku Petry zadebiutowała jako pisarka zbiorem opowiadań „Gabinet żółcieni” (czytaj recenzję)
.
Monika Rosca
Burza blond włosów, piękne duże oczy i charakterystyczny piskliwy głosik. Kiedy w październiku 1973 roku na ekranach polskich kin zadebiutowało „W pustyni i w puszczy”, filigranowa blondyneczka z miejsca stała się gwiazdą.
Mimo wielkiej popularności Monika Rosca, w przeciwieństwie do ekranowego Stasia, nie kontynuowała kariery aktorskiej. Skupiła się na marzeniu, które pielęgnowała od lat – chciała zostać pianistką.
Artystka dopięła swego. Dwukrotnie uzyskała prestiżowe stypendium im. Fryderyka Chopina i jest laureatką* wielu międzynarodowych i krajowych konkursów pianistycznych.*
Rosca nadal z powodzeniem występuje. W Polsce można usłyszeć ją podczas koncertów w Żelazowej Woli, Łazienkach Królewskich i w Pałacu Ostrogskich w Warszawie, a także w Pałacach Radziwiłłów w Nieborowie i Antoninie.
Małgorzata Braunek
W pewnym momencie jej życie stało się nie do wytrzymania. Może wydawać się to dziwne, zważywszy, że Małgorzata Braunek uchodziła za jedną z najatrakcyjniejszych i najpopularniejszych polskich aktorek. Jednak sytuacja, w jakiej się znalazła, nie była godna pozazdroszczenia. Kiedy dopadały ją kolejne załamania depresyjne, a nawet myśli samobójcze, filmowa Oleńka z „Potopu” powiedziała: dość…
Przecież miała wszystko, o czym mogła marzyć każda aktorka – zjawiskową urodę, sławę, znanego męża filmowca. W momencie kiedy Małgorzata Braunek osiągnęła status jednej z najbardziej znanych aktorek nad Wisłą, przerwała karierę.
- Zrozumiałam, że stuprocentowa identyfikacja z zawodem zaczyna mieć na mnie zły wpływ - tłumaczyła artystka, dla której jedynym ratunkiem okazało się porzucenie aktorstwa i oczyszczająca podróż do Indii.
Renata Gabryjelska
W drugiej połowie lat 90. była z całą pewnością jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich twarzy. Pierwsza Wicemiss Polonia, aktorka i modelka o międzynarodowej renomie, która pozowała dla Playboya. Wszystko wskazywało na to, że z takim bagażem doświadczeń zawojuje kino, jeśli nie europejskie, to na pewno polskie. Tak się jednak nie stało.
W 1995 roku Renata Gabryjelska pojawiła się na dużym ekranie, i to w głównej roli. Modelka wystąpiła w komedii sensacyjnej Juliusza Machulskiego zatytułowanej „Girl Guide”. Wprawdzie artystka pojawiła się w kilku filmach (ostatni z jej udziałem to „Rób swoje, ryzyko jest twoje” z 2002 r.) i serialach, jednak na dużym ekranie nie zagościła na stałe.
Aktorka przeprowadziła się do Krakowa i obecnie pracuje w najnowocześniejszej polskiej wytwórni filmowej Alvernia Studios,której właścicielem jest jej maż, Stanisław Tyczyński.
Danuta Kowalska
W wiecznie zdradzaną Marię w komedii „Och, Karol” wcieliła się Danuta Kowalska, która w chwili pojawienia się filmu na ekranach* miała 30 lat.* Do końca lat 80. aktorka kontynuowała swoją karierę, występując na scenie Powszechnego oraz na dużym i małym ekranie.
Kowalska porzuciła aktorstwo w 1992 roku, choć na ekrany powróciła dwiema epizodycznymi rolami w 2009 roku („Mniejsze zło”)
oraz 2011 r. („Klan”)
.
Po zakończeniu kariery na początku lat 90. aktorka zajęła się marketingiem, PR-em i pracą w reklamie.
Była m.in. dyrektorem marketingu The Coca-Cola Company w Warszawie oraz pełniła funkcję dyrektora ds. rozwoju i komunikacji Polskiej Fundacji Olimpijskiej. Nadal wygląda bosko!
Elżbieta Starostecka
Sławę przyniosła jej rola chorowitej Stefci Rudeckiej kochanki ordynata Michorowskiego w niezapomnianej „Trędowatej”. Elżbieta Starostecka miała wówczas 33 lata. Jednak kiedy aktorka była u szczytu kariery, nagle postanowiła się wycofać i porzucić granie. Co nią kierowało?
Elżbieta Starostecka od ponad 40 lat jest szczęśliwą żoną słynnego kompozytora filmowego Włodzimierza Korcza. Para ma dwójkę dorosłych dzieci : 42-letniego syna Kamila i 30-letnią córkę Annę.
Niezapomniana „Trędowata” od lat prowadzi radosne i bogate życie rodzinne, dbając o swoich bliskich w podwarszawskim domu. Konsekwentnie unika bankietów i wywiadów.
Jak widać, aby osiągnąć życiowe spełnienie, nie był jej potrzebny ani blichtr, ani sława…
Irena Karel
W latach 60. i 70. u jej stóp leżała cała Polska. Z racji oszałamiającej urody nazywano ją naszą Brigitte Bardot. Kochała się w niej nie tylko męska widownia. Do Ireny Karel wzdychali również najprzystojniejsi polscy aktorzy, m.in. Andrzej Łapicki. Nagle zniknęła.
Lata 80. to dramatyczny spadek aktywności zawodowej Karel. Aktorka nie zabiegała o role, wycofała się z życia towarzyskiego i poświęciła się opiece nad chorą matką.
Na ekranie pojawiła się dosłownie kilka razy, m.in. kreując postać Królowej Lalek w „Akademii Pana Kleksa” oraz występując w epizodycznej roli sprzedawczyni przeterminowanych biletów lotniczych w „Misiu”. Obecnie mieszka w Warszawie i grywa naprawdę rzadko. Częściej można zobaczyć ją na salonach.
Jolanta Nowak
W ponurych latach 80. Jolanta Nowak była nazywana jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Choć jej filmografia obejmuje niemal 30 ról filmowych i telewizyjnych oraz świetnie przyjęte kreacje teatralne, dziś mało kto ją pamięta.
Mimo pozytywnych recenzji i statusu „seksbomby” Jolanta Nowak na początku lat 90. zapadła się pod ziemię i zdecydowała się porzucić aktorstwo i definitywnie wycofać się z show-biznesu.
Nowak nigdy nie podała powodów, dla których zrezygnowała z grania i wyjechała na stałe do Niemiec.
Barbara Kwiatkowska-Lass
„Napawając wzrok widokiem nieskazitelnych pleców stojącej przed oknem Barbary, czułem się panem świata”– tak po latach pierwszą żonę i aktorkę wspominał w autobiografii Roman Polański.
Ich małżeństwo przetrwało zaledwie trzy lata, a para rozeszła się w atmosferze wzajemnych pretensji. Jej kariera trwała zaledwie dekadę. Zagrała m.in. w „Jowicie” i „Zezowatym szczęściu”.
Po raz ostatni Kwiatkowska zagrała w filmie „Moskau–Petuschki” z 1991 roku. Powodem wycofania się z grania było małżeństwo z Karlheinzem Böhmem i urodzenie dziecka. Ostatnie 20 lat życia spędziła u boku muzyka jazzowego Leszka Żądło. Aktorka odeszła nagle podczas koncertu słynnego trębacza jazzowego Ala Porcino w 1995 roku. Przyczyną był wylew krwi do mózgu.
Lucyna Winnicka
W pamięci polskich widzów zapisała się przede wszystkim genialną kreacją w filmie „Matka Joanna od aniołów” oraz rolą Marty w „Pociągu”, za którą otrzymała „Wyróżnienie Specjalne” dla najlepszej aktorki na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji.
Aktorką była ponad dwie dekady, występując na scenach Szczecina i Warszawy oraz grając w filmach. Jej ostatnim występem była rola w jednym z dzieł nurtu kina moralnego niepokoju – „Indeksie” Janusza Kijowskiego z 1977 roku. Później rzuciła aktorstwo.
- Szłam po niewłaściwych torach. Czułam, że nie rosnę, ale schnę. Przyglądałam się wzajemnemu podgryzaniu i oskarżaniu o kradzież ról, nie umiałam walczyć o swoje, zamykałam się w skorupie - wyznała Winnicka, która dokładne powody rezygnacji z kariery aktorskiej przedstawiła na łamach Polityki.
Poświęciła się m.in. podróżom i reportażom (m.in. bestseller „Podróż dookoła świętej krowy”), medycynie naturalnej i publicystyce. Aktorka zmarła 22 stycznia 2013 roku.
Teresa Tuszyńska
Rolą Margueritte w „Do widzenia, do jutra” Teresa Tuszyńska wywołała histerię publiczności. Francuscy producenci błagali, aby zagrała nad Sekwaną, a amerykańskie branżowe pismo Show nazwało ją najbardziej uzdolnioną polską aktorką.
Jednak najlepiej zapowiadająca się kariera w historii naszej powojennej kinematografii została zaprzepaszczona. Oferty współpracy przychodziły również z demoludów, a także z Austrii czy Włoch. Za każdym razem aktorka kręciła nosem, rezygnowała,* bała się iść za ciosem.*
Powodów zakończenia kariery było kilka. Aktorka borykała się z postępującą chorobą alkoholową. Bardzo przytyła i nie mogła znieść myśli, że nie jest już tak piękna jak kiedyś. Podobno bardzo wstydziła się swojego ciała. Zmarła w całkowitym zapomnieniu w 1997 roku. (gk/mf)