"Póki śmierć nas nie rozłączy"
Sadowski opiekował się swoim Jankiem aż do jego śmierci. Pod koniec życia mężczyzna był schorowany. Jednak aktor trwał u jego boku aż do końca. Ryżowy zmarł 14 października 1996 r. Ten dzień jak mówił aktor "zakończył najszczęśliwszy etap jego życia".
"Od dłuższego czasu chorował i tracił pamięć. Jego śmierć dobiła mnie kompletnie. Wszyscy bliscy mojemu sercu odeszli już dawno. On był tym ostatnim, który trzymał mnie przy życiu. Musiałem zająć się wieloma sprawami, a przede wszystkim pogrzebem. […] Pochowałem go na cmentarzu prawosławnym na Woli, w grobie rodzinnym. Towarzyszyły mu tłumy, a wśród nich moi przyjaciele z teatru, którzy go znali i szanowali" - napisał w jednej z książek.
Dopiero mając 100 lat Sadowy odważył się wyznać światu prawdę o sobie i opowiedzieć o miłości swojego życia. Ostatnie lata spędził w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Zmarł 15 listopada 2020 r., po 24 latach od śmierci Janka.