Trwa ładowanie...
dp82m13
straż wiejska
04-12-2006 18:07

Upierdliwe miejscowe gliny!

dp82m13
dp82m13

Tak już jest w polskim kinie, że są lepsze i gorsze miesiące dla kiniarzy i dystrybutorów. Jednym z najsłabszych okresów jest grudzień. Wiadomo - zimno, szybko robi się ciemno, panuje grypa i przedświąteczna gorączka, więc widzowie mniej chętnie wybierają się do kin. Świadomi tego dystrybutorzy wprowadzają na ekrany mało filmów, a te które trafiają na ekrany są na ogół bardzo przeciętne.
Tak jest i w tym roku. W grudniu mamy zaledwie kilka premier, a jedną z nich jest komedia Straż Wiejska, która zgodnie z definicją gatunku, powinna bawić, a niestety tego nie robi. Przynajmniej nie w sposób, jaki można uznać za przyzwoity.

W malutkim miasteczku w stanie Vermont (skromnych rozmiarów stan przy granicy z Kanadą) nad porządkiem czuwa pięciu strażników. Noszą czyste mundury, okulary-policjantki, namiętnie żują gumę, a gdy się uśmiechają pokazują śnieżnobiałe zęby. Mają niestety jedną wadę - bardzo niepoważnie traktują swoją pracę. Zatrzymanego kierowcę, zamiast aresztować, traktują jako przedmiot żartów. Zadają dwa razy te same pytania, nazywają go miau i nieźle straszą.
Gdy konfiskują samochód, zdarza się, że jeżdżą nim po okolicznych trasach, łamiąc wszelkie możliwe przepisy ruchu drogowego.
Z czasem kończy się ich swoboda, a to za sprawą miejscowych policjantów, którzy o wiele poważniej traktują swoją pracę. Gdy pojawia się groźba zlikwidowania oddziału straży wiejskiej, jej członkowie musza szybko działać.
Lokalni stróże prawa zacierają ręce, gdyż jest to znakomita okazja na pozbycie się konkurencji....

Straż Wiejska jest dość prymitywną komedią, której humor polega na tym, kto komu zrobi większe świństwo lub zrobi z siebie większego idiotę. Na dodatek żarty na ogół mają przewidywalny kierunek; np. w jednej scenie widzimy strażnika trzymającego gigantyczną watę cukrową. Facetowi, który siedzi za nim owa wata przeszkadza. Już w chwili, gdy otwiera usta, wiemy, że zaraz dostanie nią po głowie. Takich sytuacji jest znacznie więcej, choć muszę przyznać, że kilka z nich śmieszy. Jednak jest to zaledwie kropla w morzu niesmaku i prymitywności.

Jest też druga grupa żartów, które w zamierzeniu autorów miały być komentarzem do obecnej sytuacji społeczno-politycznej i wyśmiewać niektóre amerykańskie stereotypy (wyszczerzony gliniarz w okularach-lustrzankach o IQ niższym lub równym przeciętnemu). Mamy więc motyw grupy handlarzy marihuany, których znakiem rozpoznawczym jest nalepka z szympansem, bohaterem afgańskiej wersji japońskiej kreskówki (oczywiście w tym miejscu pojawia się mało zabawny dowcip na temat talibów). Tego rodzaju żarty mogą śmieszyć, ale w dość szczególnych warunkach (czytaj po wypaleniu jointa - co zresztą kilka razy robią bohaterowie filmu).

dp82m13

Gra aktorska też pozostawia wiele do życzenia. Obserwując poczynania aktorów, odniosłam wrażenie, że świetnie się bawili pracując przy filmie. Niestety nie przełożyło się to na jego jakość. Schematyczna budowa postaci, przesadna mimika i pewna manieryczność irytują już po kilku minutach.

Film mi się nie podobał, choć przyznaję, że zdarzyło mi się uśmiechnąć. Odradzam jednak wycieczkę do kina. Ciekawscy mogą poczekać do premiery video, a pozostali widzowie..... może lepiej niech pójdą na świąteczne zakupy.

dp82m13
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dp82m13