„Przeczuwałam, że stanie się coś niedobrego”
Wypadek wywrócił również do góry nogami życie Sipińskiej. Artystka na jakiś czas zupełnie zniknęła z branży i przestała pokazywać się publicznie. Do tragedii doszło w 1982 roku.
*- Byliśmy na trasie po NRD. Już siedziałam w samochodzie zapięta pasami. Przypomniało mi się, że gdy dotrzemy do Berlina, restauracje będą pozamykane. Cofnęłam się do bufetu po kanapki. I nagle jakiś niepokój. Przeczuwałam, że stanie się coś niedobrego *- opowiadała w "Gali".
- Zapięłam pasy i mówię: "Jedź ostrożnie". Jurek na to: "Nie denerwuj się, zawsze jadę ostrożnie". Pogoda była dobra, widoczność super. Jechaliśmy autostradą, nagle za zakrętem wpadliśmy w ścianę dymu. Jakiś leśnik wypalał trawy. I od tego ognia zajął się las. Jurek zahamował. Właśnie chcieliśmy uciekać z samochodu, gdy uderzyła w nas łada, w której było dwóch lekarzy i trzy pielęgniarki. Jeden z nich pochylił się na nade mną, poczułam zapach alkoholu.