Wielka cisza od 2 lutego w kinach

Film "Wielka cisza" w reżyserii Philipa Groeninga - pierwszy obraz opowiadający o życiu wewnątrz legendarnego klasztoru Zakonu Kartuzów w Alpach Francuskich - wejdzie na ekrany kin w Polsce 2 lutego. W czwartek film pokazano dziennikarzom.

Wielka cisza od 2 lutego w kinach

26.01.2007 14:49

"Wielka cisza" to film bez muzyki (jedynie z klasztornymi śpiewami), bez wywiadów, bez komentarzy.

Zakon Kartuzów jest bractwem o jednej z najbardziej ścisłych reguł w kościele rzymskokatolickim, nakazującej kontemplację, życie w odosobnieniu, stałe milczenie, modlitwę i post. Klasztor zamknięty jest dla odwiedzających i turystów.

Reżyser filmu - Philip Groening - otrzymał zgodę na realizację filmu po 19. latach od złożenia swej prośby. Mieszkał w klasztorze i na co dzień towarzyszył mnichom z kamerą. Film był realizowany wiosną i latem 2002 roku oraz zimą 2003 roku.

Po czwartkowym seansie odbyła się dyskusja z udziałem m.in. jezuity Tomasza Kota, mnicha Lamy Rinczena, pisarki Katarzyny Grocholi i aktorki Mai Komorowskiej.

Jezuita Tomasz Kot odpowiadając na pytanie, czy istnieje jakiś cel takiego życia zaznaczył, że Kartuzi "nie są przejęci tym, że być może powinni być użyteczni, co ma miejsce np. w zakonach benedyktyńskich, do których można przyjechać po skupienie".

- Dla nich taki sposób życia to miejsce samotności, miejsce które pozwala im w tej ciszy usłyszeć Boga - podkreślił.

Mnich Lama Rinczen zwrócił uwagę, że życie zakonne buddystów i chrześcijan różni się w wielu kwestiach. - Najistotniejsza różnica? Oglądając ten film miałem wrażenie, jakby ci ludzie w klasztorze byli tam za karę, byli przepełnienie smutkiem. Mnisi buddyjscy natomiast to promieniująca radość - tłumaczył.

Aktorka Maja Komorowska oceniła, że smutek może być tylko pewną formą, którą mnisi przybrali. Sama uznała film za "bardzo ważny". - Mnisi pokazani w filmie są uwiedzeni przez Boga, to mnie zachwyca - powiedziała Komorowska.

Katarzyna Grochola przyznała, że tuż przed obejrzeniem filmu miała obawy czy spodoba jej się "trzygodzinny film o niczym", bez dialogów, które dla niej - jak powiedziała - są podstawą wszystkiego. - Oglądając go doszłam jednak do wniosku, że odpowiada on na dowolnie zadane pytanie. Jestem pod wielkim wrażeniem - zapewniła.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)