''Z niedożywienia miewali kłopoty ze wzrokiem''
- Ciekawa też była jego uroda. Ładnie wyrzeźbiony, miał rysy klasyczne i kształtną, harmonijną głowę, uwagę zwracały mięsiste usta i żółte oczy, które patrzyły na świat tygrysim spojrzeniem- opisuje Dymnego Kazimierz Kutz.
Z jego aparycją przystojnego brzydala kontrastował niski wzrost, jak się okazuje spowodowany warunkami, w jakich dorastał.
- Wiesiu mi mówił, że gdyby wtedy nie było takiej nędzy, to on i bracia byliby wyżsi, bo w ich rodzinie wszyscy byli wysocy* – tłumaczy Dymna. *– Miał sto sześćdziesiąt osiem centymetrów wzrostu i był tylko parę centymetrów ode mnie wyższy. 'Cica', czyli Mietek, jego brat, też był niewysoki. Ale oni w czasie wojny żyli w nędzy, nie mieli dostępu do żadnych witamin i pełnowartościowych posiłków. Czasem głodowali. Bieda była tak ogromna, że z niedożywienia miewali kłopoty ze wzrokiem.
Jednak warunki fizyczne nie przeszkadzały mu czuć się pewnie i stanowić zagrożenia dla wszystkich tych, u których Dymny wyczuł fałsz. A była to jedna z niewielu rzeczy, jakich organicznie nie znosił.
- On po wódce mógł wprost obnażać nieetyczne zachowania swoich rozmówców i żądać wyjaśnień - tłumaczy Edward Linde-Lubaszenko, dodając, że na wyjaśnieniach zazwyczaj się nie kończyło.