"Wilcze echa": mija pół wieku od premiery
Przez niektórych nazywany "polskim westernem"
Przedostatni film Aleksandra Ścibora-Rylskiego opowiada historię chorążego Piotra Słotwina (w tej roli Bruno O'Ya), który wypowiada wojnę grupie bandziorów terroryzujących miasteczko w Bieszczadach.
Film, odwołujący się do prawdziwych wydarzeń, nie zrobił wielkiej furory, ale cieszył się uznaniem publiczności; chwalono zwłaszcza sceny akcji, zdjęcia, muzykę oraz aktorską ekipę - na ekranie zobaczyć można również Marka Perepeczkę czy seksbombę Irenę Karel. Mało kto wie, że udziałem w filmie zainteresowany był pewien znany hollywoodzki aktor; niestety, z powodu ówczesnej sytuacji politycznej z tych planów nic nie wyszło.