"Niemęskie" zajęcie
Kinem i teatrem zafascynował się jako 12-latek, co jednak nie przysparzało mu sympatii rówieśników.
- Wychowałem się w małym rolniczym miasteczku w stanie Wisconsin - jeziora, lasy, indiańskie rezerwaty. Bajecznie. Ale chłopak, który zamiast skakać po drzewach, fascynuje się muzyką i filmami przywożonymi czasem przez rodziców na 8-milimetrowych taśmach, traktowany jest tam lekceważąco. Jeszcze wiele, wiele lat później byłem przekonany, że teatr to mało męskie zajęcie - opowiadał w "Gazecie Wyborczej".
Mimo to nie zamierzał rezygnować ze swoich marzeń.