Telewizja lepsza od kina
W 2000 roku „Przyjaciół” ogląda się na bieżąco, a „Rodzina Soprano” ma dopiero dwa sezony. Jednak seriale wciąż traktowane są jak rozrywka gorszego sortu. Fakt, że mogą jakością przewyższać kino, jeszcze nikomu nie mieści się w głowie. W nowym tysiącleciu telewizyjne hity przyciągają przed szklany ekran całe pokolenia. Producenci szybko to wykorzystują, dokładając wszelkich starań, aby wypuszczać produkty perfekcyjne. Wychowują tym samym nowych widzów, doceniających wszystkie zalety seriali i stawiających je ponad kinem.
Telewizja inwestuje w seriale coraz większe pieniądze. Wysoki budżet przestaje więc być domeną wyłącznie filmów. Na szklanym ekranie dzieją się rzeczy niemożliwe do osiągnięcia w kinie – historie są przedstawianie lepiej, ciekawiej, inaczej. Oczywistym staje się, że opowieści takich jak „Mad Men”, „Breaking Bad” czy „The Wire” w kinie zaprezentować nie sposób.
Dziś twórcy telewizyjni są coraz śmielsi. Do niektórych produkcji nie kręci się nawet pilotów. A fakt, że serial o żywych trupach bije rekordy popularności i doczekał się spin-offu, mówi sam za siebie.