Wpadka (Knocked Up)
"Wpadka" to utrzymana w komediowej konwencji opowieść o tym, że nawet najbardziej pechowe wydarzenia z naszego życia, mogą mieć szczęśliwy finał.
Alison Scott właśnie dostała awans na prezenterkę rozrywkowej stacji telewizyjnej. Razem z siostrą postanawia uczcić sukces wyjściem do klubu. Podczas wieczoru, solidnie zakrapianego alkoholem, dziewczyna spotyka Bena Stone'a, nieudacznika, mieszkającego z kumplami, którzy zajmują się głownie paleniem marihuany. Osiem tygodni później okazuje się, że Alison jest w ciąży.
28.10.2007 03:16
Hollywood od wielu lat mocno pracuje nad obalaniem kolejnych stereotypów. Ileż to razy w filmach czy w literaturze pojawiały się kobiety samotnie wychowujące dzieci, borykające się z niechcianą ciążą czy po prostu odrzucone po wykorzystaniu przez mężczyzn. Tutaj sytuacja jest zgoła odwrotna. Alison miała ochotę zaszaleć, więc zaszalała. Gdy para rozstaje się nad ranem, pracująca w telewizji kobieta niezbyt chętnie daje wizytówkę bezrobotnemu Benowi. I ma nadzieję, że nigdy więcej go nie zobaczy.
Podstawową zaletą "Wpadki" jest lekki sposób, w jaki potraktowano w końcu dość poważną sprawę. Widzowie będą pękać ze śmiechu, szczególnie obserwując spotkania dystyngowanej prezenterki z kolegami Bena. Ta grupa dziwolągów i frustratów zajmuje się bowiem bardzo szlachetnym i godnym największej pochwały zajęciem, i bynajmniej nie mam na myśli palenia marihuany. Chodzi mianowicie o to, że przygotowują oni stronę internetową, dzięki której w łatwy sposób będzie można znaleźć sceny, w których konkretne aktorki - żeby posłużyć się cytatem - "pokazują cycki". Aby przekonać się, czy projekt okaże się sukcesem trzeba obejrzeć film.
"Wpadka" to oczywiście nie tylko śmiech, ale także odpowiedzialność. W końcu Ben, choć jest modelowym utracjuszem, w obliczu tak ważkiej kwestii, jak ojcostwo musi przejść przemianę. Czy przemiana ta jest wiarygodna, to już inna sprawa. Komedie romantyczne nie są przecież po to, by pokazywać rzeczywistość, lecz raczej byśmy o niej na półtorej godziny zapomnieli. I to się twórcom "Wpadki" udało.