"Wpadka" Macieja Zakościelnego

Nowy rok to czas podsumowań. Liczymy nasze sukcesy, śmiejemy się z dawnych „wielkich” problemów. Każdy z nas, ma to jedno jedyne zeszłoroczne wspomnienie... Na gruncie prywatnym, lub... zawodowym! O swoje teatralnej „wpadce” mówi Maciej Zakościlelny, który w najnowszej komedii romantycznej „Dlaczego Nie!”, której premiera już 19 stycznia, gra główna rolę męską.

"Wpadka" Macieja Zakościelnego

29.12.2006 19:44

Maciej Zakościelny – „wpadka” z Borysem Szycem.

„Spektakl w teatrze. Aktorzy grają perfekcyjnie; nikt nie ma pojęcia, że już od dawna improwizują. Czasem od zawodowej wpadki dzieli tylko krok, a czasem... Ale, o tym niech lepiej opowie Maciej Zakościelny, którego – w przerwach między zdjęciami do najnowszej komedii romantycznej: „Dlaczego Nie!”, można było zobaczyć na deskach Teatru Współczesnego:

„Podczas spektaklu "Porucznik z Inishmore" Martina Mc Donagha w reż. Macieja Englerta, moja postać - Joey, typ "troglodyty -nieudacznika", miał związać Borysa Szyca, czyli Padraica sznurkiem, który nosi na piersi. Scena w trakcie, Borys mówi swój tekst. Nadchodzi moment, w którym zrywam ten sznur i zaczynam go wiązać. Patrzę... nie ma. Chwila. Błysk ! Przecież mam na nogach glany . Widzę, że Borys spowalnia monolog, cedzi wręcz słowa, a ja - tempo ! Raz - dwa i... sznurówka zaciśnięta na jego dłoniach. Jestem uratowany…“ Nie taki więc diabeł straszny, a ile przy tym możliwości do improwizacji... w końcu, jeśli w ten sposób można uratować sytuację, to: dlaczego nie ?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)