Miejsce 10 - najgorszy film 2013 roku
Zła wiadomość jest taka, że film Marca Forstera bez skrępowania dokonuje brutalnego gwałtu na pomysłowej i przenikliwej książce Maxa Brooksa, której miał być adaptacją; dobra – nie ma to większego znaczenia przy jego ocenie. Niezgodność z literackim pierwowzorem nie powinna być dla filmu argumentem definiującym – obie płaszczyzny dzieli tak wiele, że margines swobody, jaką reżyser ma przy przenoszeniu danej treści z jednego medium do drugiego, musi być odpowiednio szeroki.
W przypadku „World War Z” nie chodzi jednak o to, że mamy do czynienia ze słabą adaptacją dobrej książki – rzecz w tym, że film Forstera także w oderwaniu od niej jest zwyczajnie nieudany. To wysokobudżetowa kompromitacja, której nawet będący w znakomitej formie Brad Pitt nie jest w stanie wybronić.