Zaskakująco dobry film

Naprawdę świetny film. Ale nie dlatego, że fabuła jest tak oryginalna czy wyjątkowa. „Słaby punkt” jest świetny dzięki aktorom, którzy z dość banalnej historii sądowej zrobili fascynujący pojedynek dwóch bardzo inteligentnych facetów i dwóch niezwykłych talentów.

Każdy wie, że Hopkins potrafi być zły, demoniczny i przerażający. Tyle, że wcześniej był przy okazji najprawdziwszym psychopatą-kanibalem, tym razem zaś jest demonem realniejszym, bez masek, szyb kuloodpornych i wątróbki zapijanej chianti. Demonem precyzyjnym, okrutnym i wyjątkowo skutecznym. Hopkins ani przez chwilę swojego bohatera nie usprawiedliwia, nie łagodzi, nie udaje, że tak naprawdę to nieszczęśliwy, zdradzany mąż. Najpewniej nie musi – skala jego aktorskich możliwości sprawia, że ktoś tak jednoznacznie zły nie jest komiksowym Jokerem czy kuriozalnym Jasonem X, ale momentami wręcz sympatycznym, świetnie przygotowanym facetem z planem.

Jednak prawdziwym objawieniem jest tutaj Ryan Gosling. Ten chłopak jest naprawdę genialny – nie można od niego oderwać oczu i choć niełatwo jego bohatera polubić, to jednak przez cały czas człowiek dokładnie zna jego motywacje i odczucia (bynajmniej nie dzięki głosowi z offu). Najzwyczajniejszymi gestami czy miną potrafi zahipnotyzować widzów. Jego zarozumiały, cyniczny, „skazany na sukces” prokurator skupiony jedynie na zdobyciu lepiej płatnej pracy w sektorze prywatnym mógł być banalnym prawnikiem a’la Tom Cruise – jednak Gosling nadał mu dystans, poczucie humoru i determinację, która pomaga młodemu aktorowi nie przegrać pojedynku ze starszym geniuszem.

Bo tak naprawdę w „Słabym punkcie” nie o kolejny thriller czy dramat sądowy chodzi (choć przyznaję – film do końca trzyma w napięciu). A nawet jeśli takie było założenie producentów, to wyszło im coś więcej. Długie ujęcia, bardzo dobre dialogi i ciągły powrót do pokazywania nam zaprojektowanego przez bohatera Hopkinsa urządzenia „pozbawionego słabych punktów” czyni z filmu Hoblita bardzo ciekawą i niebanalną opowieść o dwóch facetach, którzy bardzo chcą sobie coś udowodnić – nawet kosztem życia czy kariery…